Mamy zalegające szczepionki w punktach szczepień. Może dojść do przeterminowania szczepionek, bo nie ma komu jej podać. Czy można było temu zapobiec? – pyta retorycznie dr Paweł Grzesiowski w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Ekspert ds. koronawirusa Naczelnej Rady Lekarskiej nie zostawia suchej nitki na rządzących.
Statystyki są nieubłagane – w ostatnich tygodniach w Polsce znacznie spadła liczba wykonywanych szczepień. Wyhamowanie trendu niepokoi ekspertów, którzy zwracają uwagę, że Polska wciąż nie przekroczyła nawet progu 50 proc. wyszczepialności.
Nad polityką szczepienną rządu ubolewa dr Paweł Grzesiowski. – Można było przewidzieć, że w pierwszym rzucie do szczepień pójdą osoby, które chcą się szczepień. Tak się stało. Dzisiaj sytuacja jest kompletnie odwrotna. Mamy zalegające szczepionki w punktach szczepień. Może dojść do przeterminowania szczepionek, bo nie ma komu jej podać – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.
W opinii eksperta ds. koronawirusa Naczelnej Rady Lekarskiej, kampania Narodowego Programu Szczepień miała błędne założenia. Głównym problemem był fakt, że nie wymierzono jej w osoby, które są sceptycznie nastawione do szczepień.
– Trudno jest pozyskać kogoś, jeśli mamy do czynienia z czystą promocją. Plakaty, loterie, wystąpienia medialne nie przekonają takich osób. Potrzebna jest grupa osób, która przekona na podstawie merytorycznych dyskusji – stwierdził. Następnie dodał, że przespano wiele miesięcy, a zwłaszcza początkową fazę szczepień.
Zdaniem dr. Grzesiowskiego obecna sytuacja jest niepokojąca. – Jest mnóstwo fake newsów, mnóstwo hejtu antyszczepionkowego, który szerzy się bez żadnej kontroli. Władze nie zrobiły nic, aby temu zapobiec – podkreślił.