Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę 4 listopada. Po ceremonii zaślubin nowożeńcy z Teksasu wsiedli do śmigłowca, którym mieli się udać na pierwszy etap podróży poślubnej. Wkrótce po starcie maszyna jednak się rozbiła. Młoda para wraz z pilotem zginęli w katastrofie. Wszyscy ponieśli śmierć na miejscu. Śledczy badają okoliczności wypadku.
William Byler i Bailee Byler wzięli ślub w sobotę 3 listopada. Kilka godzin później, około północy, na oczach gości weselnych i rodziny wsiedli do helikoptera należącego do rodziny Williama. Maszyna rozbiła się jednak tuż po starcie na trasie do San Francisco. Oboje zginęli w katastrofie.
Helikopter pilotowany był przez 76-letniego Geralda Douglasa Lawrence’a, który miał 20-letnie doświadczenie. Tę samą trasę pokonywał już wielokrotnie. Mężczyzna ożenił się ponownie w kwietniu tego roku; oczekiwał też przyjścia na świat kolejnego prawnuka.
Pradziadek panny młodej poinformował, że doświadczony pilot, który zginął w tym wypadku, cieszył się dobrą opinią. Gerald Green Lawrence był nawet w armii kapitanem i latał m.in. w Wietnamie.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
Uczelnia prosi o modlitwę za absolwentów, którzy zginęli w katastrofie
„Z największym smutkiem ogłaszamy tragiczną śmierć naszych absolwentów w wypadku helikoptera. Prosimy, byście wspierali rodzinę Bylera i Ackerman swoimi modlitwami i myślami” – napisała studencka gazeta „The Houstonian”. Zarówno William jak i Bailee ukończyli Sam Houston State University.
It is with deepest sadness that we announce the tragic passing of two Bearkats Will Byler (Agriculture Engineering…
Opublikowany przez The Houstonian Niedziela, 4 listopada 2018
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną tragedii. Śledczy wyjaśniają jej okoliczności.