Krzysztof Hołowczyc zabiera głos ws. wypadku w Krakowie. Były kierowca rajdowy zwraca uwagę, że w Polsce brakuje miejsc dla młodych ludzi preferujących szybką jazdę. „Musimy powiedzieć sobie szczerze – w Polsce jest nadal zbyt mało powszechnie dostępnych torów oraz imprez, które dałyby szansę na upust tej energii” – stwierdził.
Śledztwo ws. Prokuratury Okręgowej w Krakowie prowadzi śledztwo ws. wypadku, który miał miejsce na moście Dębnickim. W tragicznym zdarzeniu zginęło czterech młodych mężczyzn.
Śledczy ustalili, że za kierownicą siedział Patryk P. 24-letni mężczyzna był miłośnikiem bardzo szybkiej jazdy. Niestety swoje hobby realizował na ulicach, a nie w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach. Czy w Polsce jest za mało takich miejsc?
Zwrócił na to uwagę Krzysztof Hołowczyc, komentując sprawę wypadku. „Musimy powiedzieć sobie szczerze – w Polsce jest nadal zbyt mało powszechnie dostępnych torów oraz imprez, które dałyby szansę na upust tej energii. Są oczywiście jakieś próby na parkingach i w innych miejscach, ale to jest powszechnie ścigane – zresztą nie bez przyczyny” – powiedział były rajdowiec w rozmowie z natemat.pl.
Hołowczyc uważa, że młodym kierowcom należy nie tylko wpajać zasady bezpieczeństwa. W tym kontekście sugeruje, aby „dawać szanse wykazania się swoimi umiejętnościami sportowymi w kontrolowanych, bezpiecznych warunkach, tak aby później nie mieli potrzeby popisywania się w ruchu cywilnym”.
„W Krakowie zginęło czterech młodych ludzi. Nikt nie chciałby tej śmierci. To wielka tragedia. Bardzo współczuje rodzinom tych chłopaków” – zaznaczył.