Prawdopodobnie dopiero po Mistrzostwach Świata w Seefeld rozstrzygnięta zostanie przyszłość Stefana Horngachera. Okazuje się, że zaskakującym sojusznikiem pozostania szkoleniowca w naszym kraju może okazać się jego żona. Paradoksalnie trener może wówczas częściej przebywać w domu.
Przyszłość Stefana Horngachera w dalszym ciągu nie jest jasna. Ofertę szkoleniowcowi złożył już Polski Związek Narciarski, ale wiadomo również, że jego pozyskaniem zainteresowana jest niemiecka federacja. Z końcem sezonu tamtejszych skoczków przestanie trenować Werner Schuster.
Początkowo sądzono, że przyszłość Horngachera jest niemal przesądzona i trener zdecyduje się pracować z niemiecką kadrą. Argumentów jest wiele. Szkoleniowiec doskonale zna niemiecką kadrę, pracował wcześniej miedzy innymi jako asystent Wernera Schustera. Dodatkowo to właśnie w Niemczech, dokładniej w Hinterzarten mieszka jego rodzina. Aczkolwiek to właśnie żona może okazać się największym sprzymierzeńcem pozostania Austriaka w Polsce.
Czytaj także: Stefan Horngacher trenerem reprezentacji Niemiec
Jak informuje Sport.pl, żona Stefana Horngachera nie chce zmian. Trener nie ma obecnie wynajętego mieszkania w Polsce, widzi się z zawodnikami podczas konkursów, ale w tygodniu wraca do domu. Treningi koordynowane są przez asystentów Horngachera. W Niemczech prawdopodobnie nie byłoby takiej możliwości.
Podejmując współpracę z niemiecką federacją, Stefan Horngacher musiałby zajmować się również szkoleniem kadr regionalnych. W konsekwencji prawdopodobnie trener rzadziej przebywałby w domu, co z kolei nie podoba się jego rodzinie. To jednak nie wszystko. Jak wynika z informacji portalu Sport.pl, oferta finansowa Polskiego Związku Narciarskiego jest znacznie korzystniejsza. Czy to przekona Austriaka do pozostania w naszym kraju?
Czytaj także: Zapadła decyzja ws. przyszłości Kuby Błaszczykowskiego w Wiśle
Źr.: Sport.pl, WP Sportowe Fakty