Do groźnego zdarzenia doszło na granicy z Białorusią w okolicy miejscowości Bobrówka na Podlasiu. Imigranci w dużej grupie skupili się przy zabezpieczeniach granicznych, a następnie obrzucili polskich mundurowych niebezpiecznymi przedmiotami. Policjanci alarmują, że w trakcie incydentu, skutecznie zakłócano łączność.
Dramatyczne sceny rozegrały się na granicy białoruskiej w nocy z niedzieli na poniedziałek tuż po północy. Przy zabezpieczeniach granicznych zgromadzili się imigranci w grupie co najmniej 50 osób.
Czytaj także: Rosja gromadzi wojsko na granicy z Ukrainą. Niepokojące zdjęcia satelitarne [FOTO]
Imigranci obrzucili polskich mundurowych kamieniami i innymi groźnymi przedmiotami. Po stronie polskiej w tym momencie przebywało czterech żołnierzy Wojska Polskiego. Niebawem na miejsce dotarło wsparcie w postaci oddziału kilkudziesięciu policjantów.
Imigranci odjechali wojskowymi ciężarówkami
„Skończyło się tym, że uszkodzony został samochód Straży Granicznej. Na szczęście żaden funkcjonariusz nie odniósł obrażeń” – mówi rzecznik KWP w Białymstoku Tomasz Krupa cytowany przez tvp.info dodając, że kamienie trafiały policjantów w kaski. Po pewnym czasie napastnicy po stronie białoruskiej wsiedli na wojskowe ciężarówki i odjechali.
Czytaj także: Straż Graniczna notuje olbrzymi wzrost incydentów na granicy. Są dane za październik
Podczas ataku najprawdopodobniej doszło do akcji sabotażowej przeprowadzonej przez białoruskie służby. „W trakcie interwencji nie działała ani telefonia komórkowa, ani łączność radiowa. Wszystko wskazuje na to, że zakłócenia wywołała strona białoruska” – wskazuje Krupa w rozmowie z tvp.info.
Źr. tvp.info; twitter