W ostatnich dniach na Twitterze rozpętała się burza. Wszystko ze względu na wpisy internautów, którzy sugerowali, iż Hanna Gronkiewicz-Waltz usunęła drugi człon swojego nazwiska na twitterowym profilu.
Wszystko zaczęło się od wpisów internautów…
…które podchwyciły internetowe tytuły medialne:
Dlaczego Gronkiewicz-Waltz miałaby usunąć drugi człon swojego nazwiska? Według komentujących miałaby to być forma odcięcia się od swojego męża, który całkiem niedawno zeznawał przez Komisją Reprywatyzacyjną ws. kamienicy przy Noakowskiego 16 i który, co podają media, zdecydował się zwrócić pieniądze uzyskane w wyniku reprywatyzacji budynku.
W pewnym momencie plotek i niedomówień na ten temat pojawiło się na tyle dużo, iż głos w całej sprawie zabrała sama zainteresowana. Prezydent Warszawy opublikowała na Twitterze wpis, w którym odniosła się do powstałego zamieszania. Wszystkich domorosłych detektywów, w tym posłów Jedynej Słusznej Partii, informuję, że nazwa mojego konta na Twitterze jest taka sama odkąd je założyłam. Brak drugiego członu nazwiska wynikał wyłącznie z ograniczenia liczby znaków w rubryce – napisała.
Wszystkich domorosłych detektywów, w tym posłów Jedynej Słusznej Partii, informuję, że nazwa mojego konta na Twitterze jest taka sama odkąd je założyłam. Brak drugiego członu nazwiska wynikał wyłącznie z ograniczenia liczby znaków w rubryce.
— Hanna Gronkiewicz (@hannagw) 4 stycznia 2018
Wcześniej kilkukrotnie informował o tym dziennikarz Polsatu Jan Kunert, który wskazywał, iż informacje kolportowane przez internautów to tzw. „fake news”.
Ten „news” został zdementowany jeszcze wczoraj wieczorem przez Rzecznika Ratusza. Wystarczy sprawdzić. Litości. #stopfakenews https://t.co/byVNdLz3pp
— Jan Kunert (@Jan_Kunert) 4 stycznia 2018
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/muri