Premier Mateusz Morawiecki przedwcześnie wyjechał z dzisiejszego szczytu Unii Europejskiej. Powodem miało być spotkanie opłatkowe PiS. W tej sprawie interpelację do szefa rządu skierował Robert Winnicki.
W Brukseli zakończył się dzisiaj dwudniowy szczyt liderów państw Unii Europejskiej, jednym z głównych tematów był Brexit. Szczyt zakończył się dzisiaj po południu, jednym z ostatnich punktów miało być spotkanie robocze w sprawie Brexitu. Dyskutowane po raz kolejny miały być także sprawy reformy sądownictwa w Polsce, w tej sprawie zresztą Morawiecki spotkał się rano, z prezydentem Francji Emanuelem Macronem. W późniejszych godzinach miało dojść także do spotkania z szefem Komisji Europejskiej Jeanem Caludem Junckerem.
Przed 11 polskie media podały jednak informację, że Morawiecki zapowiedział powrót jeszcze przed końcem szczytu. Pełnomocnictwo do reprezentowania spraw polskich miał przekazać premierowi Węgier Wiktorowi Orbanowi. Wśród plotek o tym dlaczego Morawiecki wcześniej wraca pojawiła się informacja, jakoby miał chcieć zdążyć na opłatek posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W tej sprawie interpelację złożył prezes Ruchu Narodowego, poseł Robert Winnicki. Podkreślił on, że będąc przeciwnikiem obecności Polski w Unii Europejskiej, uważa jednak, że dopóki w niej jesteśmy powinniśmy twardo bronić swoich interesów, a takie odpuszczanie szczytów UE jest niedopuszczalne, chyba że są naprawdę ważne przyczyny. Interpelacja dotyczy właśnie przyczyn przedwczesnego opuszczenia spotkania, Winnicki pyta czy prawdą jest, że powodem miała być właśnie spotkanie opłatkowe posłów PiS. Poniżej pełna treść interpelacji:
W zw. z doniesieniami o przedwczesnym opuszczeniu przez premiera trwającego szczytu przywódców UE zwróciłem się przed chwilą z interpelacją w tej sprawie. #RuchNarodowy opowiada się za wyjściem z UE, ale póki Polska w niej jest – trzeba zawsze do końca bronić naszych interesów! pic.twitter.com/hlI5oKqzoN
— Robert Winnicki (@RobertWinnicki) December 15, 2017
Kancelaria premiera podała później, że rzekomym powodem miały być ważne sprawy, oraz dokumenty, które czekały na Morawieckiego w Kancelarii Premiera.