Reprezentacja Polski siatkarzy przegrała w IV kolejce swoje spotkanie z Rosją 2:3 i by zająć pierwsze miejsce w grupie musi pokonać Kubańczyków w poniedziałek.
Polski zespół przed meczem z Rosją zajmował pierwsze miejsce. Podopieczni Stephana Antigi pokonali kolejno: Egipt, Iran oraz Argentynę. Rosjanie po 3 kolejkach mieli dwa zwycięstwa: z Egiptem oraz Kubą. W II kolejce przegrali z Argentyną, co było dużą niespodzianką.
Polacy rozpoczęli w składzie: Łomacz, Kurek, Kubiak, Mika, Bieniek, Kłos oraz Zatorski na libero. Początkowa faza seta to gra punkt za punkt, żadna z drużyn nie była w stanie osiągnąć bezpiecznej przewagi. Niestety dla Polaków, przy stanie 8-7 Rosjanie skutecznie wykorzystali kontry, w których prym wiódł doświadczony Siergiej Tietiuchin. Po kiwce Grankina i nieskończonym ataku Mateusza Bieńka na tablicy wyników widniał rezultat 10-17. Francuski trener Polaków rotował składem, wprowadzając na parkiet Piotra Nowakowskiego oraz Rafała Buszka, ale Rosjanie trzymali bezpieczną przewagę. W tej fazie seta dał nam się we znaki również jeden z najlepszych atakujących na świecie – Maxim Michajłow, który punktował z prawego skrzydła. Strat Polakom nie udało się zniwelować i pierwszy set zakończyła zepsuta zagrywka Dawida Konarskiego wynikiem 18-25.
Czytaj także: Puchar Świata: Polacy pokonali Rosjan!
Drugą partię Polacy zaczęli zdecydowanie lepiej wywołując presję zagrywką na Rosjanach. Punktowali między innymi Grzegorz Łomacz oraz Mateusz Bieniek. Po świetnej obronie Pawła Zatorskiego i kontrze wykorzystanej przez Bartosza Kurka na tablicy wyników było już 13-7. Rosjanie odpowiadali pojedynczymi dobrymi atakami Michajłowa i Jegora Kljuki. Polacy grali cierpliwie, czego efektem były błędy Rosjan. Do końca seta polski zespół utrzymywał bezpieczną przewagę punktując rywali. Bartosz Kurek szalał na prawym skrzydle i co ważniejsze – dołączył do niego Michał Kubiak, który pierwszego seta nie zaliczył do udanych. Nasz kapitan sprytną kiwką zakończył drugą partię wynikiem 25-16.
Trzeci set zaczął się od walki punkt za punkt, podobnie jak pierwsza partia. Na prawym skrzydle Siergiej Grankin często uruchamiał Maksima Michajłowa, który regularnie punktował. Z biegiem czasu do głosu zaczęli dochodzić Rosjanie, którzy nie mylili się w ataku. Dodatkowo na bloku złapany został Mateusz Mika, a Volwicz zapunktował zagrywką. Po kolejnej kiwce Grankina było 10-16. Polacy odpowiadali atakami Kurka, ale to było za mało na Rosjan. Niesamowite zawody w tym secie grał rozgrywający podopiecznych Władimira Alekno – Grankin, który regularnie uruchamiał środkowych, a ci świetnie radzili sobie ze swoimi polskimi vis a vis. Polacy popełniali dużo błędów na zagrywce, co z kolei było wodą na młyn na rozpędzonych Rosjan. Sytuację próbował ratować jeszcze Stephan Antiga, prosząc o przerwę. Po chwili świetnie kontrę wykorzystał Bieniek, a Kurek zatrzymał Kljukę na lewym skrzydle. Władimir Alekno poprosił o czas, po którym zapunktował Michajłow. Moment później Kljuka zrewanżował się Kurkowi a seta zakończył Volwicz, wygrywając walkę na siatkę z Mateuszem Bieńkiem. Polacy przegrali seta 18-25. Rosjanie w tym secie skończyli 16/19 ataków, co jest godne uwagi.
Czwarta partia zaczęła się źle dla Polaków. Volwicz świetnie zatrzymał Mikę i po chwili Nowakowskiego, ale po chwili Bartosz Kurek odpalił swoje „rakiety”. Przy jego zagrywce wykorzystaliśmy cenne kontry i prowadziliśmy 4-2, gdy Alekno poprosił o przerwę na żądanie. Po przerwie oglądaliśmy najładniejszą akcję spotkania ze świetną obroną Polaków, zakończoną niesamowitym atakiem Kurka. W kolejnej fazie seta obie drużyny grały punkt za punkt. Po stronie Rosjan punktował Kljuka i Tietiuchin, u Polaków swoją dobrą passę kontynuował Bartosz Kurek. Polacy nie wykorzystywali kontr, co skrzętnie wykorzystywali Rosjanie trzymając się blisko naszych zawodników. Na lewym skrzydle dwukrotnie zapunktował Rafał Buszek, ale Maksim Michajłow również nie pozostawał dłużny. Po jego kolejnym ataku było 15-15. Kunsztem po chwili popisał się Tietiuchin, ale w kolejnej akcji zatrzymał go niezawodny w tym meczu Kurek. Gdy Nowakowski powstrzymał na siatce Michajłowa, Polacy wyszli na prowadzenie 18-16. W ataku szalał Kurek, a Tietiuchin popepłnił prosty błąd, atakując w siatkę. Polacy prowadzili 20-17. Przy stanie 23-20, Bartosz Kurek zdobył swój 30 punkt w tym spotkaniu. Sytuację próbował Rosjanom ratować Volwicz, który skończył atak ze środka, ale seta zakończył nie kto inny jak Kurek. Polska wygrała 25-21 i doprowadziła do tie-breaka.
Piąta partia rozpoczęła się od ataku Kurka, w odpowiedzi dwukrotnie punktował Michajłow. Grzegorz Łomacz po chwili uruchomił Buszka, Grankin z kolei Wołkowa. Przy stanie 3-4 Kljuka zatrzymał Kurka i po chwili skończył kontratak. O przerwę poprosił Stephane Antiga zaniepokojony wydarzeniami na boisku. Chwilę później mieliśmy sporo szczęścia ponieważ Volwicz przechodzącą piłkę posłał w aut. Po błędzie Miki na tablicy wyników widniało 6-9. W ataku szalał Michajłow zdobywając 11 punkt dla Rosji. Rosjanie osiągnęli przewagę 13-9 i było wiadomo, że o wygraną będzie bardzo trudno. Sytuację próbował ratować Kurek, Rosjanie popełnili błąd dotknięcia siatki i było 12-14. Kontrę wykorzystał Kubiak, ale niestety Rafał Buszek ostatnią zagrywkę posłał w aut. Polacy przegrali 13-15 i cały mecz 2-3.