W Tel Awiwie odbyła się ogromna demonstracja z udziałem kilkudziesięciu tysięcy przedstawicieli mniejszości druzyjskiej przeciwko nowej ustawie, która określa Izrael jako “państwo narodu żydowskiego”.
Przypomnijmy, że 19 lipca po długiej i burzliwej debacie Kneset uchwalił ustawę określającą Izrael jako “państwo narodu żydowskiego”. W ustawie zapisano m.in., że Jerozolima jest stolicą państwa, a hebrajski staje się jedynym oficjalnym językiem Izraela. Także kalendarz hebrajski ma być oficjalnym kalendarzem państwa.
“Times of Israel” zwracał wtedy uwagę, że podczas gdy koalicja rządząca fetowała przejęcie nowej ustawy, członkowie opozycji potępili ją jako nacjonalistyczną, dzielącą i zagrażającą demokracji. Ich zdaniem nowe prawo ma “cechy apartheidu” i może zwiększyć napięcia społeczne. Jeden z zapisów ustawy degraduje język arabski z „oficjalnego” do „specjalnego”.
Amerykańska stacja telewizyjna Fox News zwróciła uwagę, że sobotnia demonstracja jest pierwszą tego typu w wykonaniu społeczności Druzów. Zazwyczaj przedstawiciele tej mniejszości są lojalni wobec izraelskiego rządu. Wśród demonstrantów na Placu Rabina powiewały setki pięciokolorowych flag druzyjskich, rzadko widzianych poza tą społecznością. Na proteście przemawiali wysokiej rangi oficerowie rezerwy wojsk druzyjskich. Do demonstracji przyłączyli się także niektórzy Izraelczycy.
#TelAviv against #NationStateLaw pic.twitter.com/fw2iqXn7Bz
— Noga Tarnopolsky (@NTarnopolsky) 4 sierpnia 2018
Niedawno premier Izraela Benjamin Netanjahu i inni członkowie rządu spotykali się z przywódcami druzów, by złagodzić ich obawy. Ostatnie spotkania były nieudane. Druzowie są jednym z odłamów szyickiego islamu. Przedstawiciele tej społeczności uważają się za Izraelczyków i są lojalni wobec kraju.