Wszystko wskazuje na to, że Jacek Międlar, suspendowany duchowny, znowu może mieć problemy. Jego przemówienie, które 11 listopada wygłosił we Wrocławiu nie spodobało się bowiem przedstawicielom Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, którzy złożyli w tej sprawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
11 listopada we Wrocławiu, Jacek Międlar wygłosił płomienne przemówienie z okazji Święta Niepodległości. Nie brakowało w nim mocnych słów i kategorycznych opinii. Nie może więc dziwić fakt, że publiczne wystąpienie suspendowanego księdza natychmiast znalazło się na celowniku lewicowych organizacji. Pod lupę wziął je Rafał Gaweł, założyciel Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Jego zdaniem miało ono antysemicki charakter. W środku dnia nie niepokojony przez nikogo lider narodowców wygłasza skrajnie antysemickie przemówienie. Słuchały go małe dzieci, gimnazjaliści, policjanci… Nikt nie zareagował. Nikt go nie zatrzymał, żaden z setek funkcjonariuszy będących świadkami przestępstwa nie podjął interwencji. Młody skrajnie prawicowy nacjonalista spokojnie w środku Europy, publicznie propagował nienawiść do Polaków narodowości żydowskiej – napisał na Facebooku.
To jest ostatni moment by zacząć działać, zdelegalizować odradzających się neofaszystów z ONR, MW czy NOP. Wyznaczyć granicę dobra i zła. Zacząć reagować na wszelkie przejawy antysemityzmu, rasizmu i ksenofobii. Zacznijmy respektować zapisy Polskiej Konstytucji która zabrania istnienia organizacji o charakterze totalitarnym. Jeśli dzisiaj tego nie zrobimy, to za kilka lat neofszyści wejdą do Sejmu, wtedy będzie już za późno – apelował w dalszej części wpisu, w której przyznał również, że w całej sprawie zostało złożone zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
Czytaj także: Ks. Międlar ostro o posłance Nowoczesnej: Konfidentka, zwolenniczka zabijania i islamizacji
To nie pierwszy przypadek, gdy publiczne wypowiedzi Jacka Międlara znalazły się pod ostrzałem nieprzychylnych mu środowisk. W sierpniu tego roku informowaliśmy państwa o zawiadomieniu, które ws. kazania Jacka Międlara, wówczas jeszcze kapłana, złożyła do prokuratury posłanka Nowoczesnej, Joanna Scheuring-Wielgus. Chodziło o homilię wygłoszoną w trakcie mszy świętej w białostockiej katedrze z okazji 82. rocznicy powstania ONR. Wygłoszone przez księdza J. Międlara (kazanie) w swojej treści stanowiło nawiązanie do idei faszystowskich oraz przede wszystkim było pochwałą i zachętą do wprowadzania w życie i dalszego propagowania faszyzmu. Ksiądz Międlar nawoływał do kierowania się w życiu faszystowskim sposobem zachowania oraz dążeniem do zorganizowania społeczeństwa polskiego na modłę ideologii faszystowskiej – napisała posłanka (więcej TUTAJ).
Po rozpatrzeniu zawiadomienia prokuratura uznała jednak, że Międlar nie nawoływał do nienawiści. Śledztwo zostało umorzone.
Jacek Międlar został pozbawiony wykonywania funkcji kapłańskich. Nie może również nosić sutanny. Nałożona została na niego suspensa, o której więcej mówi sam zainteresowany W TYM MIEJSCU. Zanim ukarano go w ten sposób, nałożono na niego zakaz publicznych wypowiedzi. Przenoszono go również do różnych parafii. Duchowny nie stosował się jednak obwarowań, które były decyzją jego przełożonych.
źródło: Facebook, wMeritum.pl
Fot. Rafał Staniszewsk/wMeritum.pl