Wczoraj w Zabrzu odbył się mecz w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski pomiędzy miejscowym Górnikiem a Lechią Gdańsk. Zwyciężyli goście, jednak podczas spotkania doszło do zabawnej sytuacji. Zawodnik z Pomorza, Konrad Michalak, zaliczył fatalną wpadkę.
27 lutego na stadionie w Zabrzu zmierzyły się ze sobą zespoły miejscowego Górnika oraz Lechii Gdańsk. Spotykanie rozgrywane było w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Stawką meczu był więc półfinał rozgrywek.
Oba zespoły podeszły do starcia z dużym zaangażowaniem. Triumf w finale rozgrywek o Puchar Polski zapewnia bowiem awans do europejskich pucharów. Lechia awansuje do nich zapewne dzięki pozycji w lidze (klub z Pomorza ma szanse na zdobycie mistrzostwa), jednak Górnik mógł uczynić to tylko przez PP.
Niestety dla ekipy ze Śląska na boisku lepsi okazali się goście. Podopieczni Piotra Stokowca zwyciężyli 2-1. Bramki da Gdańszczan zdobyli Michał Mak w 33. i Tomasz Makowski w 85. minucie. Górnik odpowiedział jednym golem. Zdobył go w ostatniej minucie spotkania Igor Angulo, który pewnie wykorzystał rzut karny.
Konrad Michalak strzela „panu Bogu w okno”
Przy stanie 2-0 dla Lechii Gdańsk miała miejsce kuriozalna sytuacja. Konrad Michalak, skrzydłowy zespołu z Pomorza, mógł podwyższyć wynik. Zawodnik popędził na bramkę Zabrzan i znalazł się na sam z Martinem Chudym. Oddał jednak strzał, po którym… piłka poszybowała wysoko nad bramką.
Sytuacja była wyjątkowo zabawna, ponieważ Konrad Michalak nie przeniósł futbolówki zaraz nad poprzeczką. Ta poleciała bowiem na najwyższe rzędy trybun stadionu w Zabrzu. Mamy nadzieję, iż żaden z fanów, który obecny był tego dnia na obiekcie, nie odniósł obrażeń.
Cała sytuacja wyglądała następująco:
Konrad Michalak miał szczęście, ponieważ jego kiks przydarzył się przy korzystnym wyniku dla jego zespołu. Gdyby jednak Lechia Gdańsk walczyła o wynik, koledzy z drużyny mogliby mieć do niego spore pretensje o fatalny strzał w końcówce meczu.
Dzięki zwycięstwu nad Górnikiem Zabrze Lechii Gdańsk udało się awansować do półfinału Pucharu Polski.