Wisła Kraków zainaugurowała wczoraj rundę wiosenną. Zawodnicy spod Wawelu zmierzyli się w Zabrzu z miejscowym Górnikiem. Gospodarze pokonali podopiecznych Macieja Stolarczyka 2-0. „Białej Gwieździe” nie pomógł Jakub Błaszczykowski, który rozegrał cały mecz.
To, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe, wczoraj „stało się ciałem”. Piłkarze Wisły Kraków zainaugurowali rundę wiosenną w polskiej ekstraklasie, choć jeszcze kilka tygodni temu dywagowano, czy klub w ogóle będzie istniał.
Swój pierwszy mecz w rundzie wiosennej Wisła Kraków rozegrała w Zabrzu, gdzie jej rywalem był miejscowy Górnik. Zawodnicy gości przybyli na Śląsk w eksperymentalnym składzie i – niestety dla nich – dało się to odczuć na murawie. Gracze Górnika pokonali bowiem podopiecznych Macieja Stolarczyka 2-0, a obie bramki dla Zabrzan zdobył debiutujący w zespole Mateusz Matras.
Wisła Kraków-Górnik Zabrze. Jakub Błaszczykowski po meczu
Wiśle Kraków nie pomogła obecność Jakuba Błaszczykowskiego. Piłkarz rozegrał całe spotkanie w barwach swojego zespołu, jednak nie wpłynął znacząco na przebieg gry. Po zakończeniu spotkania były gracz m.in. Borussii Dortmund został otoczony przez wianuszek dziennikarzy. W rozmowie z nimi piłkarz przyznał, że cały czas wierzy Wisłę Kraków.
„Musimy ciężko przepracować najbliższy tydzień i odpowiednio przygotować się do zbliżającego się spotkania ze Śląskiem Wrocław” – powiedział Jakub Błaszczykowski.
Zawodnik dodał również, że obiektywnie Górnik Zabrze był lepszym zespołem. „Byli lepiej dysponowani i wygrali po prostu zasłużenie. My oczywiście mieliśmy swoje problemy na boisku i nie potrafiliśmy na nie zareagować. Przez to straciliśmy bramki i przegraliśmy dzisiejszy mecz. Ale właśnie taki jest sport. Od jutra jest jednak nowy dzień, będziemy dalej pracować” – przyznał skrzydłowy „Białej Gwiazdy”.
Zawodnik odniósł się również do nie najlepszej sytuacji kadrowej krakowskiego klubu. W meczu z Górnikiem na ławce zespołu zasiedli bowiem dość anonimowi zawodnicy.
„Ja wierzę we wszystkich zawodników w naszej drużynie. Każdy z nich ma spore umiejętności. Chodzi o to, by każdy uwierzył w siebie. Nie chciałbym teraz zrzucać winy na naszą sytuację kadrową” – powiedział.