Jak to wszystko ma się do Pani wypowiedzi o papieżu Janie Pawle II? – pyta autor listu do Krystyny Jandy. Aktorka postanowiła podzielić się nietypową skargą widza, którą otrzymała w 2010 roku, po jednym z przedstawień.
Krystyna Janda pokazała internautom nietypowy list. Jak wyjaśniła na Instagramie, odnosi się on do monodramu „Ucho, gardło, nóż” z 2010 roku. Okazuje się, że jeden z widzów był zniesmaczony adaptacją powieści Vedrany Rudan.
„Jeśli jeszcze raz przyjedzie Pani do Krakowa z wulgarną monodramą, to będzie Pani wygwizdana, obrzucona zgniłymi pomidorami. Żaden teatr nie może być sceną, z której słyszy widz wulgaryzmy! Słowa wulgarne niech sobie Pani w domu mówi do lustra” – czytamy w liście od oburzonego widza.
„A jeśli Pani tego nie rozumie, to znaczy, że Pani miejsce jest nie w teatrze, ale przy budce z piwem!!! Jak to wszystko ma się do Pani wypowiedzi o papieżu Janie Pawle II?” – dopytuje autor.
Wpis Krystyny Jandy skomentował m.in. Szymon Majewski. „Do takiego widza trzeba mówić drukowanymi literami” – przekonuje dziennikarz.
Wielu internautów w komentarzach pod postem, zaleca aktorce, by się nie przejmowała opinią niezadowolonego fana. „Najlepsza reklama sztuki teatralnej” – czytamy w jednym z komentarzy; „Hmm… autor zachęcił mnie do wysłuchania ‘wulgarnej monodramy’” – dodaje inny internauta.