Podczas wczorajszej debaty kandydatów na prezydenta Warszawy nie brakowało emocji. Wziął w niej udział również Janusz Korwin-Mikke, który nie zawiódł tych, którzy czekali na ostre i kontrowersyjne wypowiedzi.
„Walka ze smogiem jest wymyślona po to, żeby biednych zmusić do opalania gazem. Żadnego smogu nie ma. Jeśli durny rząd będzie dawał pieniądze na walkę z durnym smogiem, to oczywiście znajdę zielonych, którzy ten smog w Warszawie znajdą” – mówił Janusz Korwin-Mikke na debacie odpowiadając na pytanie o smog w Warszawie.
Lider partii Wolność zapowiedział również, że jeśli to on zostanie prezydentem Warszawy, to z pewnością zabroni jakichkolwiek zgromadzeń w centrum stolicy. Nie będzie zgromadzeń, marszy, a nawet maratonów żeby nie blokować ruchu dla „normalnych” ludzi.
Korwin-Mikke na debacie o TVP: „Reżimowa telewizja”
Jeszcze mocniejsze słowa padły, gdy Janusz Korwin-Mikke usłyszał pytanie ze strony dziennikarki TVP, Edyty Lewandowskiej o dzielenie Warszawiaków na tych rodowitych i przyjezdnych.
„Kolejne pytanie reżimowej telewizji. Jak można dzielić mieszkańców Warszawy. Kierowca czy mieszka w Warszawie czy nie jest tak samo gnębiony. Jeśli byłby smog, to gnębiłby tak samo warszawiaków rdzennych i przyjezdnych. Co to w ogóle za pytanie?” – mówił polityk wyraźnie poirytowany.
Źródło: dorzeczy.pl; tvp.info; facebook