Leszek Jażdżewski znów wywołał sporo kontrowersji swoim wpisem w mediach społecznościowych. Publicysta komentując dzisiejsze wystąpienie Donalda Tuska i decyzję Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, doszedł do zdumiewających wniosków. W jego ocenie „to scenariusz rewolucji”.
Jażdżewski odniósł się dwóch dzisiejszych wydarzeń. Małgorzata Kidawa-Błońska oświadczyła, że zamierza bojkotować wybory korespondencyjne. „W wyborach korespondencyjnych robionych w taki sposób jak to przygotowało PiS, czyli nie w wyborach, ale usłudze pocztowej, i w maju, gdy rośnie liczba zakażonych, udziału nie wezmę.” – ogłosiła kandydatka KO.
Komunikat kandydatki KO zbiega się z dzisiejszym oświadczeniem Donalda Tuska ws. wyborów korespondencyjnych. Przewodniczący EPL wykluczył udział w głosowaniu. – Ta sytuacja przygotowana przez rządzących na 10 maja nie ma z wyborami nic wspólnego – podkreślił. „Byłoby to chyba nieuczciwe wobec nas samych, wobec Polski, wobec tych wszystkich, którzy walczyli tyle lat o uczciwe i wolne wybory” – argumentował.
Jażdżewski na Twitterze zastanawia się, co w rzeczywistości oznacza bojkot wyborów. „Wezwanie do bojkotu oznacza nieuznawanie prezydenta po wyborach – pozostaje scenariusz rewolucji. Trzeba o tym mówić otwarcie.” – napisał publicysta Libertee.
Jażdżewski zastanawia się nad tym także w innych wpisach. „Czekam na przykłady, kiedy pod wpływem opinii międzynarodowej i krytyki opozycji wybrany w nielegalnych wyborach prezydent zrezygnował/nie objął urzędu.” – pisze. „PSL Bartoszewskiego walczył w 1947 roku- gdyby zbojkotował wybory PPR wygrałby je legalnie i bez fałszerstw wyborczych” – pisze w innym miejscu.
Źr. dorzeczy.pl; wmeritum.pl; twitter