Ciężka choroba postawiła pod znakiem zapytania karierę jednego z najpopularniejszych skoczków narciarskich w historii. Andreas Kofler musiał w ostatnim czasie przerwać treningi i zająć się jedynie swoim zdrowiem.
Andreas Kofler to zawodnik, którego z pewnością zna każdy kibic skoków narciarskich. Austriak ma na koncie między innymi srebrny medal Igrzysk Olimpijskich i Mistrzostw Świata, a także triumf w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2009/2010. Do tego z reprezentacją Austrii zdobył drużynowo złote medale praktycznie wszystkich imprez.
Teraz jednak skakanie musi zejść na dalszy plan. Kofler zmaga się bowiem z ciężką autoimmunologiczną chorobą, która powoduje u niego ciągłe zmęczenie. Jak wyjaśnia, po jednym treningu musi później odpoczywać przez kilka dni, nie będąc w stanie praktycznie nic robić.
W tym sezonie Austriak jeszcze nie wystartował, ostatni raz mogliśmy zobaczyć go na skoczni 17 września podczas konkursu Letniego Pucharu Kontynentalnego w Trondheim. Andreas Kofler mówił, że teraz musiał całkowicie zmienić tryb życia. – Tegoroczna jesień jest dla mnie najtrudniejszym okresem w życiu. Musiałem usunąć się ze sportu i zmienić życie prywatne. Jeszcze latem trenowałem na pełnej mocy, ale wkrótce zacząłem słabnąć, moje ciało walczyło same ze sobą – powiedział w rozmowie z „Tiroler Taigeszeitung”.
Skoczek wyjaśnia, że pierwsze objawy choroby zaczął dostrzegać jeszcze w ubiegłym sezonie. – Ubiegłej zimy dostrzegłem, że coś jest nie tak. Ale dopiero jesienią usłyszałem diagnozę. Co teraz? Muszę naładować baterię, inaczej będę zmuszony zakończyć karierę – wyznał.
Dla zawodnika nieobecność w tym sezonie oznacza oczywiście brak startu w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pjongczang. – To bardzo trudne i przykre doświadczenie. Przez ostatnie 15 lat moje ciało zawsze było gotowe do wysiłku i teraz zacząłem płacić za to cenę – wyznał.