Słynny amerykański aktor Jeremy Renner doznał groźnego wypadku podczas odśnieżania po silnych opadach śniegu. Jego rzecznik zszokował opinię publiczną mówiąc, iż aktor jest w stanie „krytycznym, ale stabilnym”. Teraz głos zabrała także jego rodzina.
Z pozoru niegroźne zajęcie jakim jest odśnieżanie okazało się wyjątkowo pechowe dla słynnego aktora. Jeremy Renner odśnieżał swoją posiadłość w rejonie Tahoe w stanie Nevada w USA. W pewnym momencie pług śnieżny przypadkowo przejechał po nodze Jeremy’ego Rennera, przez co doznał on groźnych obrażeń i stracił dużą ilość krwi.
Popularny aktor mimo wszystko może mówić o „szczęściu w nieszczęściu”. Zdarzenie zobaczył jego sąsiad, który jest lekarzem. Dzięki szybkiej interwencji i założeniu opaski uciskowej, Renner nie wykrwawił się na śmierć.
Czytaj także: Radiowóz rozbił się pod Warszawą. W środku były dwie nastolatki
Duży niepokój wywołał rzecznik aktora. „Potwierdzamy, że Jeremy jest w stanie krytycznym, ale stabilnym. Odniósł obrażenia w czasie wypadku, podczas odśnieżania. W szpitalu jest przy nim rodzina, otrzymuje znakomitą opiekę” – zdradził w rozmowie z magazynem „Variety”.
Teraz głos zabrała rodzina aktora. „Rodzina Jeremy’ego chciałaby wyrazić swoją wdzięczność lekarzom i pielęgniarkom, którzy się nim opiekują, szeryfowi hrabstwa Washoe, burmistrzowi miasta Reno, Hillary Schieve oraz rodzinom Carano i Murdock” – czytamy w oświadczeniu. „Jesteśmy także wdzięczni za ogrom miłości i wsparcia ze strony jego fanów” – napisano w oświadczeniu.
Renner niebawem przejdzie drugą operację. Podczas wypadku doznał poważnych obrażeń, które zagroziły jego życiu. Według „Daily Mail”, aktor jest przytomny i rozmawia z najbliższą rodziną. Więcej szczegółów jednak nie podano.
Źr. o2.pl