„Gazeta Wyborcza” podała informację, że w Instytucie Pamięci Narodowej znajduje się teczka tajnego współpracownika SB, którym miał być Jerzy Zelnik. Analizę w tej sprawie prowadzi również dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy”, Cezary Gmyz.
Rzeczywiście czytam i analizuję te dokumenty. Jest 35 stron teczki osobowej Jerzego Zelnika z lat 60. Więcej nie chciałbym w tej chwili mówić, ponieważ sprawa wymaga większej kwerendy archiwalnej
– powiedział Cezary Gmyz na antenie Telewizji Republika. Dodał, że artykuł w tej sprawie ukaże się w przyszłym numerze tygodnika „Do Rzeczy”, w którym Zelnik również będzie miał swój głos.
Czytaj także: Leszek Bubel w układzie. Materiał Fundacji LEXNOSTRA
Według doniesień „Gazety Wyborczej”, aktor miał podpisać dobrowolne zobowiązanie do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa w 1963 lub 1964 roku.
Zelnik: Ze swojej strony zapewniam, że stanę w tej sprawie w prawdzie
Tymczasem Jerzy Zelnik wydał specjalne oświadczenie w tej sprawie. Jego pełną treść można zobaczyć poniżej:
Oświadczenie,
W związku z pojawiającymi się publikacjami prasowymi na temat dokumentów odnalezionych w zasobie IPN informuję, że faktycznie dziennikarz Cezary Gmyz odnalazł dokumenty, które mnie dotyczą. Poinformował mnie o nich. Sprawa dotyczy okresu, kiedy byłem jeszcze bardzo młodym, nastoletnim człowiekiem. Nie dotyczy natomiast środowiska teatralnego czy filmowego. Dziennikarz po analizie materiałów stwierdził, że sprawa wymaga dodatkowej kwerendy archiwalnej.
Publikacja na ten temat wraz z moim wywiadem zaplanowana jest w najbliższym wydaniu Tygodnika „Do Rzeczy”, które ukaże się 14 marca br.
Ze swojej strony zapewniam, że stanę w tej sprawie w prawdzie. Już teraz proszę o wybaczenie osoby, które mogłem skrzywdzić
Jerzy Zelnik
Czytaj także: Paweł Kukiz ostro o „Burym”. „Nie miejmy pretensji do tych, którzy czczą Banderę”