Janusz Korwin-Mikke znalazł się w gronie europosłów, którzy poparli przyjęcie przez Parlament Europejski umowy handlowej CETA. Podczas wystąpienia w PE prezes partii Wolność tłumaczył motywy swojej decyzji.
Za CETA opowiedziało się 408 z prawie 700 europarlamentarzystów, którzy wzięli udział w głosowaniu. Umowa w całości wejdzie w życie w momencie, gdy ratyfikują ją wszystkie państwa członkowskie. Od kwietnia tego roku większość jej zapisów będzie jednak stosowana tymczasowo.
Wśród 408 europosłów, którzy poparli CETA znaleźli się również Polacy. Wicemarszałek Sejmu RP, Stanisław Tyszka z Kukiz’15, zamieścił na Twitterze pełną listę europarlamentarzystów z Polski, którzy zagłosowali za zatwierdzeniem umowy o wolnym handlu z Kanadą.
Wśród europosłów, którzy głosowali „za” CETA znalazł się Janusz Korwin-Mikke. Jego poparcie dla umowy o wolnym handlu nie może jednak dziwić. Jeszcze w październiku zeszłego roku podobne stanowisko wygłosił bowiem jego najbliższy współpracownik, Przemysław Wipler, który oświadczył, że po przeczytaniu CETA stał się jej zwolennikiem.
Podczas wystąpienia w Parlamencie Europejskim Janusz Korwin-Mikke we właściwy sobie sposób mówił o poparciu dla CETA. Jak mówi polskie przysłowie, łyżka dziegciu potrafi zepsuć beczkę miodu. Głosowałem za Traktatem, bo lubię miód [jakim jest wolny handel] – ale z ciężkim sercem, bo tych łyżek dziegciu jest tam kilka. A tak naprawdę to popieram p.Piotra Macha z czeskiej Partii Wolnych Obywateli, który zaproponował, by rozwiązać Dominium Kanady, rozwiązać Unię Europejską – i niech prowincje kanadyjskie i kraje europejskie spokojnie żyją pod parasolem CETA!” – powiedział Korwin-Mikke.
Źródło: YouTube.com/korwinvsUE