Joszko Broda i jego żona Debora mają aż jedenaścioro dzieci. Kilka miesięcy temu urodziła się ich najmłodsza córka. Ostatnio Debora Broda udzieliła wywiadu Annie Lewandowskiej. Przyznała, że jej rodzina stała się ofiarą hejtu.
Joszko Broda to znany muzyk i multiinstrumentalista, który ma na swoim koncie współpracę z takimi artystami jak: Anna Maria Jopek, Wojciech Waglewski, czy zespół Raz, Dwa, Trzy. Od 20 lat, wraz z żoną Deborą i swoimi dziećmi tworzy zespół „Dzieci z Brodą”.
Debora Broda pojawiła się ostatnio u Anny Lewandowskiej, gdzie opowiadała o wychowywaniu… jedenaściorga dzieci. Najstarsze z nich to 19-letni Jaś, najmłodsza to dwumiesięczna Tosia. Poza nimi w rodzinie są: Piotr (1 r.), Józef (5 l.), Roch (7 l.), Maria (9 l.), Iwo (10 l.), Jeremi (11 l.), Mikołaj (13 l.), Tomasz (15 l.), Maciej (17 l.).
„Bardzo chciałam mieć dużą rodzinę”
Matka dzieci, w rozmowie z Anną Lewandowską przyznała, że macierzyństwo traktuje jako wyzwanie i szczęście. – Jako mama, poświęcam dzieciom swój czas, czyli swoje życie. Bo czas to coś, co jest dla nas zupełnie nieodnawialne, mamy tylko jeden czas. Decyduję, że poświęcam go swoim dzieciom, a one bezgranicznie mi ufają – powiedziała Debora Broda.
Jak przyznaje, od najmłodszych lat marzyła by mieć dużo dzieci. – Już jako młoda dziewczyna, wczesna nastolatka bardzo chciałam mieć dużą rodzinę dlatego, że moja rodzina, w której się wychowałam, jest świetna! – powiedziała.
– Jak sobie myślałam o ilości dzieci, to podobała mi się liczba 12. To fajna liczba, która dzieli się przez 6, przez 4, 3 i 2. Fajna liczba. Nie wiem i nie mówię, że będę miała 12 dzieci, bo to czas pokaże. Mogę tylko powiedzieć, że każde życie jest cudem – dodała.
Debora Broda: Chciałam wejść i przeczytać opinie o nich, a trafiłam na hejt
Choć Joszko i jego żona na każdym kroku podkreślają, jak ważna jest w ich życiu rodzina, to jednak nie wszystkim podoba się ich zachowanie. Debora Broda zdradziła, że wielokrotnie spotkała się z hejtem. Jeden z takich przypadków miał miejsce, w związku z piosenką, którą nagrała z całą rodziną, w chwili, kiedy oczekiwała przyjścia na świat kolejnego dziecka.
– Kiedy nasza córeczka przyszła na świat, chciałam sprawdzić, jakie są reakcje ludzi na te piosenki. Weszłam do Internetu i przeczytałam komentarze: że ja i moje dzieci nie mamy prawa żyć, że życzą nam śmierci, okaleczenia, zamknięcia w jakimś lochu, porównują nas do zwierząt… – powiedziała żona muzyka.
– Było też dużo opinii pozytywnych, ale był też hejt. A hejt jest przemocą. Siedziałam sobie w szpitalu z tą malutką, świeżo urodzoną Tosieńką i myślałam sobie: Co ja takiego złego zrobiłam? Co my zrobiliśmy? Nagraliśmy tylko dwie piosenki. Chciałam wejść i przeczytać opinie o nich, a trafiłam na hejt – podkreśliła.
W dalszej część rozmowy, Broda zdradziła, że jej rodzina często podróżuje – choćby ze względu na koncerty. Kiedy wspólnie z dziećmi znajduje się w miejscu publicznym, przykuwają wzrok przechodniów, nierzadko zdarza się, że ludzie robią im zdjęcia. Jednak liczna rodzina nie wszystkim się podoba.
– Jak znajdujemy się w miejscu publicznym, ludzie zaczynają nas liczyć i robić nam zdjęcia. Mnie osobiście to bawi, chociaż odkąd wprowadzono 500 plus, wiele osób patrzy na nas wrogo i to jest przykre, więc szukamy takich miejsc, gdzie nie musimy się tłumaczyć, że nie jesteśmy wielbłądem – powiedziała.
Cały wywiad można znaleźć TUTAJ
Źródło: blog.babybyann.com, wMeritum.pl, YouTube