Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP odniósł się m.in. do głośnej w ostatnich dniach sprawy Kazimierza Kujdy. Prezes PiS przyznał, że w ogóle nie zdawał sobie sprawy ze związków Kujdy z SB.
Kazimierz Kujda złożył dymisję z funkcji szefa Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej po tym jak media obiegła informacja o jego współpracy z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa. Kujda był też prezesem spółki Srebrna, związanej ze środowiskiem polityków PiS.
Jarosław Kaczyński przyznał, że nie miał pojęcia o współpracy Kujdy z SB. „Dowiedziałem się dopiero, gdy sprawa wybuchła w mediach.” – przyznał prezes PiS.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
„Gdy powstawał zbiór zastrzeżony nie byliśmy przy władzy. Zielonego pojęcia nie miałem o sprawie. Nie ukrywam, że ta informacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba.” – powiedział Kaczyński.
Czytaj także: Trzaskowski krytykuje Biedronia. „W polityce jest 20 lat”
„Nigdy nie zauważyłem niczego, co by wskazywało na to, że Kazimierz Kujda działa przeciwko nam czy spółce, a spółka była atakowana. Zawsze się sprawdzał.” – dodał.
„Nie usprawiedliwiam w żadnym wypadku jego współpracy. Ale prawdopodobnie był agentem pięciorzędnym, przy czym tak naprawdę współpraca trwała kilkanaście miesięcy.” – zauważył Kaczyński.
Prezes PiS przyznał, że z dokumentów, które zna z omówień wynika, że Kujda starał się zerwać współpracę z SB. To w ocenie Kaczyńskiego i tak go nie usprawiedliwia. „Pokazują one człowieka, który wskoczył w esbeckie szambo, a potem się z niego wygrzebał. To, że wskoczył jest bardzo wielkim grzechem.” – podsumował.
Źr. se.pl