Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i politycy obozu rządzącego robią wszystko, aby wybory prezydenckie odbyły się zgodnie z planem w maju. Co jednak, jeśli opozycji uda się do tego nie dopuścić? „Super Express” ustalił, że szefowie PiS są gotowi na taki scenariusz, a stosowne dokumenty są już nawet na biurku prezydenta.
Ustawa wprowadzająca możliwość powszechnego głosowania w sposób korespondencyjny utknęła w Senacie i do Sejmu wróci prawdopodobnie w ostatnim możliwym terminie. Równocześnie trwa drukowanie kart do głosowania, a politycy PiS negocjują z posłami Jarosława Gowina, aby ci zapewnili większość w głosowaniu nad projektem ustawy. Jak się jednak okazuje, Kaczyński jest gotowy także na inny scenariusz.
Dziennikarze „Super Expressu” ustalili, że w przypadku, gdyby nie udało się przeprowadzić wyborów w planowanym przez PiS majowym terminie, rząd może wprowadzić stan wyjątkowy. Oznaczałoby to przesunięcie terminu wyborów na jesień. „Tak się może stać, jeśli opozycja sparaliżuje państwo i wybory w maju się nie odbędą.” – mówi cytowane przez „SE” anonimowe źródło.
Czytaj także: Sondaż partyjny. PiS wygrywa. PSL dogania KO
„Wówczas wprowadzamy stan wyjątkowy i zarzucamy części opozycji spowodowanie kryzysu konstytucyjnego. Zaistnieje wówczas zagrożenie ładu konstytucyjnego, a jedynym możliwym wyjściem będzie ogłoszenie jednego ze stanów nadzwyczajnych. Cała propaganda ma być taka, że stan wyjątkowy jest przez opozycję” – przekonuje informator „SE”. „To tajny plan prezesa na wszelki wypadek. Stosowne dokumenty już ponoć czekają na biurku prezydenta.” – dodaje.
Źr. se.pl