Kamil Glik nie ma za sobą najlepszej passy. Jego AS Monaco fatalnie spisuje się we francuskiej Ligue 1, a nasz stoper był krytykowany przez fanów. Teraz zawodnik postanowił odpowiedzieć im za pośrednictwem swojego Twittera.
AS Monaco, czyli zespół, w którym występuje Kamil Glik, notuje fatalny sezon. Gracze z Księstwa zajmują dopiero szesnaste miejsce w tabeli, co zdecydowanie nie koreluje z potencjałem kadrowym zespołu. Niestety, nie raz i nie dwa krytyka za grę w defensywie spadała na naszego rodaka. Eksperci twierdzą jednak, że winą za stracone gole nie należy obciążać tylko Glika. Sporo „pomagali” mu bowiem jego koledzy z linii defensywnej. Jednak to na „Gliksona”, jako najbardziej doświadczonego piłkarza w bloku obronnym, spadała największa krytyka.
Kamil Glik postanowił jednak odpowiedzieć fanom na krytykę i pokazać, że cały czas pracuje nad tym, aby poprawić swoją formę. Reprezentant Polski opublikował w sieci film, na którym prezentuje nietypowe dla siebie umiejętności. Wszystko ze względu na fakt, iż Polak zaprezentował swoją skuteczność pod bramką.
Czytaj także: Piątek pozamiatał na Insta. Jego wpis ma kilkaset tysięcy reakcji
Na zamieszczonym w serwisie Twitter filmie widzimy, jak „Glikson” raz za razem pakuje piłkę do siatki. Najistotniejsze w tym wszystkim jest to, że nasz rodak nie strzela do pustej bramki. Jego uderzeń nie jest w stanie wybronić stojący w niej golkiper. Polscy internauci śmieją się, że Glik chce wygryźć z linii ataku naszej drużyny narodowej Roberta Lewandowskiego oraz Krzysztofa Piątka.
„Praca, praca, praca” – podpisał nagranie stoper, na którego bardzo liczy selekcjoner reprezentacji Polski, Jerzy Brzęczek.
W tym sezonie Kamil Glik rozegrał 33 mecze w barwach AS Monaco. 24 razy zagrał we francuskiej ekstraklasie, 5 razy w meczach Ligi Mistrzów, zaś 2 razy w spotkaniach Pucharu Ligi. Do tego dorzucił po jednym występie w Pucharze Francji oraz Superpucharze tego kraju.
We wszystkich wymienionych spotkaniach „Glikson” zdobył jedną bramkę. Udało mu się za to zebrać aż 7 żółtych kartek, jednak zważając na pozycję, którą Polak zajmuje na boisko, nie ma w tym nic dziwnego. Nasz defensor niejednokrotnie musi bowiem w bezpardonowy sposób powstrzymać pędzącego na bramkę rywala.
Na Kamila Glika mocno liczy Jerzy Brzęczek. Selekcjoner chce, aby to na obrońcy AS Monaco opierała się defensywa podczas zbliżających się eliminacji do Mistrzostw Europy.