Kamil Glik, zawodnik AS Monaco oraz reprezentacji Polski, skomentował fake newsa dotyczącego rzekomej bójki Roberta Lewandowskiego i Grzegorza Krychowiaka. Miało do niej dojść po meczu z Czechami. „Informację” tę podał jeden z portali, który żyje z publikowania fałszywych informacji.
Po meczu towarzyskim z Czechami, przegranym przez reprezentację Polski 0-1, w sieci pojawiła się informacja, iż Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak… pobili się ze sobą w szatni. Newsa o rzekomej bójce do publicznej wiadomości podał mało wiarygodny portal internetowy, ale pomimo tego plotka szybko rozprzestrzeniła się w sieci.
Co ciekawe, dotarła nawet do prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka, który podczas programu „Stan Futbolu” stanowczo zaprzeczył, jakoby taka sytuacja miała miejsce. Głos zabrał też rzecznik PZPN, Jakub Kwiatkowski oraz sam zainteresowany, Grzegorz Krychowiak. Oni również wyśmiali doniesienia przytoczonego wyżej serwisu internetowego.
Fake news o bójce „Lewego” z Krychowiakiem. Co na to Kamil Glik?
O stanowisko ws. rzekomej bójki Lewandowskiego z Krychowiakiem poproszony został defensor naszej kadry, Kamil Glik. Wicekapitan drużyny narodowej w rozmowie z „Super Expressem” w dosadnych słowach skomentował wypuszczenie fake newsa.
„Nie wiem, kto wypuszcza do mediów takie informacje. To niesmaczne, naprawdę boli nas wszystkich, że ludzie muszą czytać takie głupoty” – powiedział obrońca AS Monaco. „Zapewniam, nic nie było pomiędzy Lewandowskim i Krychowiakiem. Mogę podpisać się pod tym obiema rękami” – dodał Kamil Glik.
Kamil Glik nie uczestniczył w ostatnim zgrupowaniu reprezentacji Polski z powodu kontuzji. Popularny „Glikson” cały czas jest jednak zawodnikiem, który w szatni naszej kadry ma duży posłuch, w związku z czym należy wnioskować, iż informacje, które posiada się wiarygodne.
Czytaj także: Adam Nawałka niczym robot. Tyle spał zanim poprowadził trening Lecha
źródło: Super Express