W rozmowie z portalem sportowefakty.pl Kamil Glik przyznał, że zamierza podjąć odpowiednie kroki wobec dziennikarza Weszło FM, Samuela Szczygielskiego, który telefonował w środku nocy do Sławomira Peszko, a następnie przyznał, iż chwilę wcześniej rozmawiał z pijanym Glikiem. Zawodnik reprezentacji Polski nie ukrywa swojego oburzenia całą sytuacją.
Przypomnijmy, podczas nocnej audycji w radiu Weszlo.fm miała miejsce kuriozalna sytuacja. Samuel Szczygielski, dziennikarz portalu Weszlo.com oraz nowo powstałej rozgłośni internetowej Weszło FM, postanowił wykonać telefon do skrzydłowego Lechii Gdańsk oraz reprezentacji Polski, Sławomira Peszko. Ku zaskoczeniu prowadzącego oraz słuchaczy… „Peszkin”, na swoje nieszczęście zresztą, odebrał.
Zaczęły się dziać rzeczy nieprawdopodobne. Peszko pomylił Szczygielskiego z Łukaszem Wiśniowskim, dziennikarzem kanału PZPN „Łączy nas piłka”, który przebywa z zawodnikami reprezentacji Polski podczas zgrupowań. Jako, że obu panów łączą koleżeńskie stosunki, skrzydłowy Lechii Gdańsk raczej się nie hamował.
W pewnym momencie Szczygielski, wcielając się w rolę Wiśniowskiego (wcześniej przedstawiał się jako Szczygielski, ale Peszko tego najprawdopodobniej „nie zakodował”) zażartował, że wcześniej wykonał telefon do Kamila Glika, który zgodnie z jego opowieścią miał znajdować się pod wpływem alkoholu (oczywiście tego nie zrobił i nic takiego nie miało miejsca, jedynie wkręcał „Peszkina”), a zawodnik Lechii wypalił: „nie przerywaj mi jak polewam, k**a”.
Oburzony Glik
To właśnie sugestia Szczygielskiego, iż wcześniej rozmawiał z Glikiem rozzłościła obrońcę kadry Adama Nawałki. Z piłkarzem AS Monaco skontaktowali się dziennikarze portalu sportowefakty.pl. Pewne granice zostały przekroczone (…) Mnie jak i moją żonę zdenerwował fakt, że ktoś chce wmówić ludziom, iż w moim domu panuje patologia. Automatycznie przecież pojawia się również osoba mojej córka. Jeśli ja siedzę z małżonką napity, jak było ujęte w audycji, to gdzie jest moje dziecko? – powiedział Glik.
Zawodnik dodał również, że z rozmowy Szczygielskiego z Peszką wynika, iż „w jego domu panują patologiczne zwyczaje”. Glik przyznał, że Szczygielski przepraszał go za swoje zachowanie, ale jak podkreśla – „nie zrobiło to na nim wrażenia”. Piłkarz zdradził, że kontaktował się w całej sprawie ze Sławomirem Peszką i obaj mają podjąć w sprawie odpowiednie kroki.
źródło: sportowefakty.pl, wMeritum.pl
Fot. YouTube/AS Monaco