Podczas wczorajszej konferencji prasowej jednym z piłkarzy, którzy odpowiadali na pytania dziennikarzy był Kamil Glik. Podczas jednej z wypowiedzi piłkarz AS Monaco przyznał, że jedyną osobą, która wierzyła w to, że pojedzie na mundial, była jego żona.
„Policzyłem sobie, że 2-3 dni po urazie przebyłem 10 tysięcy kilometrów. To było także spore wyzwanie logistyczne” – powiedział Glik. Piłkarz dodał również, że jedyną osobą, która wierzyła w to, że ostatecznie uda mu się pojechać na turniej była jego żona. Obrońca, który wszedł na końcówkę przegranego meczu z Kolumbią przyznał, że to, iż teraz siedzi przed dziennikarzami i odpowiada na ich pytania, jest w dużej mierze jej zasługą.
„Muszę powiedzieć, że jedyną osobą, która wierzyła w mój udział w mundialu, od początku do końca, była żona” – oświadczył.
Czytaj także: Kamil Glik enigmatycznie o końcu reprezentacyjnej kariery. Uszczypliwa wypowiedź pod adresem młodych zawodników?
Słowa reprezentanta Polski, które początkowo przeszły niezauważone, według niektórych ekspertów można odbierać dwojako. Pierwsza z opcji jest taka, iż Glik chciał po prostu podziękować swojej małżonce za wsparcie i mówiąc, iż wierzyła w niego tylko ona wyraził się po prostu nieprecyzyjnie. Z kolei druga wskazywałaby na to, że zawodnik AS Monaco w swojej walce z kontuzją pozostał de facto osamotniony i nie mógł liczyć na wsparcie ze strony kolegów z drużyny czy sztabu szkoleniowego, a podczas konferencji prasowej chciał dać temu wyraz.
To kolejna, enigmatyczna wypowiedź reprezentacyjnego obrońcy, która wzbudziła poruszenie w mediach. Wcześniej dużo mówiło się o słowach, które piłkarz wypowiedział po meczu z Kolumbią. Wówczas, na pytanie dotyczącego jego przyszłości w kadrze, odparł: „Jeszcze trwa mundial, ale jakiś etap w tej kadrze się skończył. Na odpowiednie decyzje przyjdzie czas. Jest wielu młodych zawodników, których tak chwalicie ”.
Trudno nie odnieść wrażenia, że ostatnie zdanie było lekką uszczypliwością w kierunku młodych zawodników, którzy zagrali w meczach z Senegalem i Kolumbią. Nie wiadomo jednak, co dokładnie na myśli miał piłkarz.
źródło: wMeritum.pl, Przegląd Sportowy
Fot. YouTube/Łączy nas piłka