Kamil Stoch zajął piąte miejsce w trzecich zawodach tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni. W Innsbrucku ponownie triumfował Ryoyu Kobayashi, który jest coraz bliżej powtórzenia wyczynów Hannawalda i Stocha i wygrania wszystkich czterech konkursów cyklu.
Za nami trzeci z czterech konkursów tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni. Podobnie jak w Oberstdorfie i Ga-Pa, w Innsbrucku również triumfował Ryoyu Kobayashi. Japończyk jest na ten moment nie do zatrzymania i pewnie zmierza po zwycięstwo w całym turnieju.
W piątkowych zawodach najlepiej z Polaków spisał się Kamil Stoch, który oddał dwa dobre skoki, na 126,5 oraz 131 metrów. Pozwoliły mu one na zajęcie piątego miejsca. „To był mój najlepszy dzień w całym tegorocznym turnieju. Wykonałem najlepszą pracę i oddałem najlepsze skoki. Potrzebowałem ich, bo od początku turnieju coś nie grało i nie czułem się pewnie. Tym razem wiedziałem już, na czym mam się skupić i z każdą próbą miałem coraz więcej pewności. Było w tym wszystkim dużo więcej luzu, uśmiechu, swobody i przede wszystkim energii” – powiedział.
Trzykrotny mistrz olimpijski mógł osiągnąć jeszcze lepszy rezultat, ale zachwiał się podczas lądowania, po czym znacząco machną ręką. „Co oznaczał ten gest? Wiedziałem, że zrobiłem wszystko co mogłem, ale też że lądowanie będzie mnie kosztowało dużo punktów. Dostałem oceny po 17,5 – 18 punktów, a można było wylądować na 19,5. Nawet z tego miejsca widać jednak, w co wpadłem. Wpadłem wprost na tę muldę, podbiło mi obie narty i trudno było cokolwiek z tym zrobić” – mówił.
Kontrowersyjne decyzje jury
Kamil Stoch odniósł się również do kontrowersyjnych decyzji jury. Przypomnijmy, że tuż po słabym skoku Dawida Kubackiego sędziowie podjęli decyzję o podniesieniu belki z pierwszej na trzecią. Po trzech skoczkach, wśród których znalazł się Kamil Stoch, belka ponownie została obniżona na pierwszą, a na życzenie trenera Ryoyu Kobayashi skakał z zerowej belki.
Polski skoczek stwierdził, że taka decyzja jest bez sensu, ponieważ na starcie zawodnik traci dużo punktów. „Dawid nie miał szczęścia do warunków, na pewno stać go na dużo więcej niż to, co osiągnął w Innsbrucku. Podniesienie belki po jego skoku było według mnie totalnie bez sensu. Jeden z nas jedzie z „trójki”, drugi z „jedynki”, uzyskujemy podobne odległości, a noty dostajemy zupełnie inne. Odjęcie 8,6 punktu jeszcze przed skokiem robi w takiej sytuacji różnicę” – powiedział.
Przypomnijmy, że z powodu słabego skoku w drugiej serii Dawid Kubacki zajął ostatecznie 18. miejsce, a Stefan Hula 30. miejsce. Jakub Wolny i Piotr Żyła nie zakwalifikowali się do drugiej serii, zajęli oni odpowiednio 34. i 42. miejsce.
Czytaj także: Kamil Stoch kończy karierę? „Już niedługo”
Źr.: WP Sportowe Fakty