Robert Lewandowski udzielił wywiadu portalowi „Sportowe Fakty”. W trakcie rozmowy przyznał, że rozmawiał z zawodnikami, którzy nie znaleźli się w 23-osobowej kadrze na mundial.
Lewandowski przyznał, że poniedziałek był zarówno dla niego, jak i jego kolegów trudnym dniem. Każdy z nich wiedział bowiem, że to właśnie wtedy Adam Nawałka dokona ostatecznego wyboru i ogłosi 23-osobową kadrę, która wyjedzie na mundial do Rosji.
„Dało się wyczuć, że nadszedł dzień decyzji, dla niektórych bardzo ciężkich” – powiedział „Lewy”.
Czytaj także: Już dziś Adam Nawałka ogłosi kadrę na mundial. Kogo \"odpali\" selekcjoner?
Zawodnik Bayernu Monachium przyznał, że po tym, gdy trener poinformował piłkarzy oraz opinię publiczną o powołaniach, rozmawiał z tymi, którzy nie znaleźli się w 23-osobowej kadrze. „Trudno reagować tak szybko na informacje, jakie dostaliśmy od trenera, jednak rozmawiałem z zawodnikami, którzy na mundial nie jadą. Nie ma co się załamywać, wkrótce możemy się spotkać przed meczami eliminacji. Decyzje po prostu musiały zapaść, bo kadra może liczyć tylko 23 nazwiska, od wtorku nie możemy już o tym myśleć” – powiedział.
Lewandowski odniósł się również do kontuzji Kamila Glika. Kapitan naszej kadry przyznał, że nie widział całego zdarzenia, ale dostrzegł, iż sytuacja jest poważna patrząc na leżącego na murawie defensora AS Monaco. „Widziałem tylko, jak Kamil leżał na boisku i była mu udzielana pomoc. Jeśli nie zagra na mundialu, to będzie wielka strata, jednak my piłkarze nie możemy myśleć, że nie damy rady” – powiedział.
„Musimy wierzyć, że ten, kto zajmie miejsce Kamila, sprawi, że jego brak będzie jak najmniej widoczny. Nie oszukujmy się, Glik był wielką podporą obrony, grał w każdym meczu, był ważny przy stałych fragmentach gry – ale nie możemy się teraz poddawać” – dodał. Cały wywiad TUTAJ.
źródło: sportowefakty.pl
Fot. YouTube/Łączy nas piłka