Katarzyna Gójska, dziennikarka TV Republika, na antenie wspomnianej telewizji wypowiedziała mocne słowa na temat koalicji Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy. Jej wypowiedź wywołała spore kontrowersje.
Niewiele zabrakło, aby Konfederacja KORWiN Braun Liroy Narodowcy wprowadziła swoich reprezentantów do Parlamentu Europejskiego. Sondaże exit poll przyznawały bowiem opozycyjnemu sojuszowi ponad 6%. Sytuacja zmieniła się jednak po ogłoszeniu oficjalny wyników, które były kubłem zimnej wody na głowy liderów koalicji. Okazało się bowiem, że Konfederacja, pomimo wcześniejszych dobrych prognoz, znalazła się pod progiem.
Dla liderów formacji był to spory cios. Podkreślali oni jednak, że wpływ na ich słaby wynik mogła mieć medialna nagonka. Przypominali, iż krytyczne materiały na ich temat przygotowywała m.in. Telewizja Polska oraz Telewizja Republika.
Dziennikarka tej drugiej stacji obecność Konfederacji na polskiej scenie politycznej komentowała zresztą całkiem niedawno. Mówiąc o sojuszu opozycyjnych formacji użyła bardzo mocnych słów.
Czytaj także: Jarosław Jakimowicz wsparł Klepacką. Skrytykował go przyjaciel
Gójska: Konfederacja to projekt nastawiony na zablokowanie stałej obecności wojsk USA
Wspomniana dziennikarka to Katarzyna Gójska, która od wielu lat prowadzi swoje programy na antenie Telewizji Republika. W ostatnim po raz kolejny nawiązała do Konfederacji. Użyła bardzo mocnych słów.
Gójska stwierdziła bowiem, że należy powiedzieć wprost, iż Konfederacja jest projektem, który nastawiony jest na zablokowanie stałej obecności wojsk USA na terenie naszego kraju.
„Powiedzmy to wprost – Konfederacja to projekt nastawiony na zablokowanie możliwości stałej obecności wojsk USA w Polsce i na zwiększenie szans sił postkomunistycznych na odzyskanie władzy” – powiedziała dziennikarka, która współpracuje również z Polskim Radiem.
Wypowiedź Gójskiej odbiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. Dziennikarce odpowiedziała m.in. Kaja Godek, reprezentantka Konfederacji, która startowała z jej list w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
„W sytuacji, gdy działania obywatelskie nie są argumentem dla władzy, aby uchwalić ochronę życia dzieci, NIEwejście do polityki byłoby dla prolajfera zaniechaniem i opuszczeniem sprawy. Kwestia drugorzędna czy to będzie z Konfederacja czy nie, bo wiele zależy od koalicjantów” – napisała znana działaczka pro-life.