W dniach 27-29 marca br. na zaproszenie JM Rektora prof. Witolda Stankowskiego w PWSZ gościł Pan Kazimierz Piechowski – przedwojenny harcerz, więzień obozu Auschwitz-Birkenau nr 918, słynny „Uciekinier”, żołnierz Armii Krajowej, który po wojnie w Polsce Ludowej odsiedział za swą akowską przeszłość siedem lat.
Wchodząc do budynków Uczelni powiedział wzruszony: „Gdy tutaj jestem za każdym razem słyszę krzyki esesmanów i ujadanie psów. Wspomnienia powracają, ale chcę tu przyjeżdżać i tu przebywać. Cieszę się niezmiernie, że w budynkach, które były moim więzieniem, moim piekłem, w których pracowałem i z których rozpoczęła się moja ucieczka – mieści się ta wspaniała i ważna dla mnie Uczelnia”.
Czytaj także: Powstańcy na profilowe!
W czwartek 27 marca br. wyjątkowy gość spotkał się ze studentami PWSZ i uczniami Liceum Ogólnokształcącego im. St. Konarskiego w Oświęcimiu oraz Powiatowego Zespołu nr 2 Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego i Technicznych w Oświęcimiu. W wypełnionej po brzegi auli Collegium sub Horologio (spotkanie zostało przeniesione do największego audytorium, ze względu na ogrom przybyłej publiczności) Kazimierz Piechowski opowiadał o swoim pełnym dramatycznych zwrotów życiu. „Cały czas uciekał: najpierw przed Niemcami, potem przed komunistami, teraz w świat – przed stetryczeniem” – opowiadał.
Spotkanie rozpoczęło się projekcją fragmentu filmu Marka Tomasza Pawłowskiego „Uciekinier” – dokumentującego jedną z najsłynniejszych ucieczek z obozu – brawurowej, niezwykłej. Tym, którzy pozostali za obozowymi drutami dawała nadzieję. Uciekinierzy przebrali się bowiem za niemieckich żołnierzy, a z obozu wyjechali autem komendanta. W 1942 roku Niemcy rozstrzeliwali 10 więźniów za każdego, który zbiegł z Auschwitz. Mimo, iż uciekinierów było czterech, Niemcy w odwecie nie zabili nikogo. Plan ucieczki nabrał realnych kształtów, gdy Piechowski odkrył w magazynach pomieszczenie z mundurami, butami, hełmami, bronią i amunicją. Okazało się, że można wejść do niego przez bunkier z koksem. Wystarczyło odkręcić śrubę przy klapie włazu. Pozostał inny ważny problem – co zrobić, by nikt przez nich nie stracił życia. Niemcy wyznawali zasadę odpowiedzialności zbiorowej – jeśli więzień uciekł podczas pracy, rozstrzeliwali dziesięć osób z jego komanda. Jeśli po pracy – dziesięć osób z baraku. Piechowski znalazł i na to sposób. Wymyślił, że za bramę wewnętrznego obozu wyjdą z wózkiem. Utworzą fikcyjne 4-osobowe Rollwagenkomando – z którego uciekną wszyscy, więc nie będzie kogo rozstrzelać. 20 czerwca 1942 roku (dokładnie w drugą rocznicę pobytu Piechowskiego w obozie) zrealizowali swój plan. Ucieczka zakończyła się sukcesem.
Podczas spotkania z młodzieżą Kazimierz Piechowski powiedział wzruszony: „Ja nie miałem młodości. Najlepsze lata spędziłem w niewoli: najpierw w Auschwitz, potem w polskim więzieniu. Spójrzcie na swoje życie – macie wszystko, o czym możecie tylko zamarzyć. Wystarczy tylko trochę wysiłku”.
Dziś ma swoją receptę na życie. Od dzieciństwa nie używa cukru i nie przepada za słodyczami. Wypija za to litr mleka dziennie. Dwa razy w ciągu dnia się gimnastykuje i niezależnie od pogody, codziennie spaceruje. Uwielbia podróżować. Wspólnie z żoną Igą zwiedzili już 66 krajów na czterech kontynentach. – To taka moja recepta, żeby całkiem nie stetryczeć – podkreśla z humorem. Wysoki, wysportowany, zachwyca sylwetką. „Przecież mam dopiero 94 lata” – komunikuje z uśmiechem wspinając się sprężystym krokiem po uczelnianych schodach. Urzeka pogodą ducha i witalnością. I wciąż z żoną Igą planują nowe podróże.
28 marca br. Kazimierz Piechowski spotkał się z pracownikami administracyjnymi PWSZ a następnie był gościem Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu. Został niezwykle ciepło przyjęty przez Dyrektora Leszka Szustera i członków Zarządu Fundacji MDSM. Zwiedził pomieszczenia Domu, poznał jego historię i misję przedstawioną przez Ewę Guziak oraz Barbarę Daczyńską, zapewnił także, że chętnie tu wróci, by nieco dłużej pobyć w gościnnych progach MDSM i spotkać się z niemiecką młodzieżą.
Po południu Kazimierz Piechowski razem z Kanclerzem Waldemarem Tańskim spotkali się z drem Adamem Cyrą z Państwowego Muzeum Auschwitz- Birkenau. Sobotę gość spędził w towarzystwie JM Rektora prof. zw. dra hab. Witolda Stankowskiego oraz Prorektora dra Macieja Mączyńskiego a następnie wrócił do Gdańska.
W maju niezwykły gość ponownie odwiedzi Oświęcim. 23 maja br., podczas Święta Uczelni, odbędzie się uroczystość nadania auli Collegium sub Horologio imienia Kazimierza Piechowskiego. – Wystąpiłem do wysokiego Senatu PWSZ z tym wnioskiem – podkreśla JM Rektor prof. Witold Stankowski.