To była szalona noc w Łodzi, gdzie odbywała się 55 gala federacji KSW. W walce o pas kategorii średniej Mamed Khalidov brutalnie znokautował Anglika, Scotta Askhama.
Kolejna gala KSW odbyła się w Łodzi. Oczywiście z ograniczeniami dotyczącymi liczby widzów oraz w reżimie sanitarnym. Nie przeszkodziło to jednak zawodnikom, którzy dali prawdziwe show.
Wielkie emocje fanom zgromadzonym na sali oraz przede telewizorami zapewnił m.in. Michał Materla, który w 2 rundzie pokonał przez TKO Aleksandara Ilicia, ale i Mamed Khalidov. Czeczen z polskim paszportem dosłownie zdemolował Anglika, Scotta Askhama.
Zawodnicy stanęli w klatce, aby zmierzyć się w pojedynku o pas wagi średniej. Lepszy okazał się Khalidov, który fantastycznym kopnięciem ściął Anglika z nóg. Po nokaucie Andrzej Janisz, komentator walki, dosłownie oszalał przed mikrofonem.
Kalidov nokautuje Askhama. Andrzej Janisz oszalał przed mikrofonem!
Khalidov nie dał szans Askhamowi już w pierwszej rundzie. Zawodnik, który cieszy się w Polsce wielką estymą, nie dał najmniejszych szans swojemu rywalowi. W pewnym momencie wyprowadził bowiem niesamowicie efektowne kopnięcie z wyskoku i posłał Anglika na deski.
Akcja, którą przeprowadził Mamed, doprowadziła do ekstazy Andrzeja Janisza. Doświadczony komentator, który od wielu lat prowadzi sprawozdania z gal KSW, dosłownie oszalał. „Da! Da!” – krzyczał Janisz. „Eto Kałkaz! Eto Mamed!” – dodawał po chwili podekscytowanym głosem.
Scott Askham ciężko zniósł nokaut. Zawodnik podniósł się wprawdzie z desek jednak do swojego narożnika dotarł wyraźnie się chwiejąc. Następnie oparł ręce na oktagonie i z trudnością łapał oddech.
Dzięki zwycięstwu Mamed Khalidov sięgnął po tytuł mistrza KSW w wadze średniej. To oczywiście kolejny triumf polskiego Czeczena w tej kategorii wagowej. Przypomnijmy, że Khalidov w grudniu poprzedniego roku wrócił do wagi średniej. Na przestrzeni trzech rund przegrał jednak zdecydowanie na punkty z Brytyjczykiem.