9 maja na łamach ogólnopolskich mediów, w tym również na łamach naszego portalu, opublikowana została informacja, iż kibice Motoru Lublin przerwali trening młodych piłkarzy uczestniczących w projekcie Legia Soccer Schools. Głos w całej sprawie zabrały najpierw władze lubelskiego klubu, a teraz sami fanatycy, którzy zamieścili długi wpis na swojej stronie internetowej.
Wpis, który opublikowany został na stronie internetowej motorlublin.com jest bardzo długi. Z uwagi na fakt, iż nie chcemy nie zmieniać jego kontekstu, publikujemy go w całości.
OŚWIADCZENIE KIBICÓW MOTORU LUBLIN
Początkowo postanowiliśmy w ogóle nie komentować, mówiąc wprost bzdurnego bełkotu, który zamieścił na łamach najbardziej kłamliwego szmatławca w Polsce niejaki Pan Piotr Kozłowski (cyt. dalej jako: „Fantasta” – takim przydomkiem będziemy posługiwać się w naszym tekście). Po tym jak wysunięto wobec nas ciężkie zarzuty, jakoby my kibice Motoru „zaatakowaliśmy”, „przegoniliśmy”, „napadliśmy” kilkuletnie dzieci, milczenie postanowiliśmy jednak przerwać.
Już na wstępie pragniemy podkreślić, że powyższe sformułowania są w całości nieprawdziwe i szkalujące oraz są wytworem fantazji autora artykułu, który bądź został wprowadzony w błąd przez swojego informatora, bądź świadomie dopuścił się podłego kłamstwa podczas pisania artykułu. Stanowczo zaprzeczamy prawdziwości opisu umieszczonego w Gazecie Wyborczej i jednocześnie poniżej prostujemy i opisujemy zaistniałą sytuację faktyczną.
Rzekoma afera wybuchła w poniedziałek rano, gdy na pierwszej stronie „gazety wybiórczej” ukazał się artykuł: „Kibole Motoru Lublin przegonili z boiska kilkuletnie dzieci”. Już sam tytuł jest oczywiście farsą i jest doskonałym przykładem znanego mechanizmu zastosowania clickbaitowych tytułów, których celem jest przede wszystkim zwiększenie licznika odwiedzin poprzez wybicie na nagłówek często zafałszowanej informacji. Zgodnie z zasadą działania „obiektywnych” mediów po chwili artykuł Fantasty zaczęły cytować wszelkiej maści portale internetowe i żądne „lajków” facebookowe FP. O ile bezmyślne kopiowanie artykułu przez podmioty szmatławe nie dziwią, to przeklejanie, cytowanie i udostępnianie tekstu z Gazety Wyborczej przez niektóre strony kibicowskie i patriotyczne bez skonsultowania tego z kimkolwiek od nas budzi nasze wielkie zdumienie i pozostawia duży niesmak.
Wracając do wydarzeń z niedzieli, nie zaprzeczamy, że nas na boisku przy szkole podstawowej nie było. Fantasta z gazety wybiórczej nie mylił się, jednak tylko co do tej jednej jedynej rzeczy. Rzeczywiście pojawiliśmy się 8 maja 2017 r. na ogólnodostępnym boisku przyszkolnym na ul. Pana Wołodyjowskiego. Niestety reszta informacji jest zmyślona lub przekoloryzowana tak, aby przedstawić kibiców w jak najgorszym świetle. Poniżej pozwolimy sobie na rozłożenie tekstu Fantasty na czynniki pierwsze, tym samym opiszemy jak wyglądał prawdziwy stan faktyczny.
KŁAMSTWO NR 1
Kibole Motoru przerwali trening dzieci!
Kibice Motoru pojawili się na boisku o godzinie 10:00 a więc godzinę przed rozpoczęciem treningu, zatem niczego nie przerwali. Kilka wersów poniżej Fantasta pisze jednak, że Kibole weszli na boisko kilkadziesiąt minut przed treningiem, gdy organizatorzy rozstawiali sprzęt. Wewnętrzna sprzecznośc widoczna na pierwszy rzut oka. W końcu przerwali czy nie przerwali?
KŁAMSTWO NR 2
Na pierwszym treningu pojawiło się trzydzieścioro dzieci w wieku od 3 do 6 lat!
Największy farmazon Fantasty! W chwili, gdy Kibice Motoru zaczynali grać w piłkę, na przypomnimy ogólnodostępnym boisku, na terenie obiektu znajdowało się trzech mężczyzn w wieku ok. 30 lat (organizatorzy) i jedna kobieta w podobnym wieku! Dzieci na boisku NIE BYŁO! Wyobraźmy sobie przez chwilę hipotetyczną sytuację, że na boisku znajduje się trzydzieścioro dzieciaków jak pisze Fantasta z rodzicami. Łatwo policzyć 30×3 ( dziecko – mama i tata) to jest 90 osób! Według Fantasty kibiców było około 40, więc mamy już liczbę 120 osób!!! Plus organizatorzy. Niezły tłum!
KŁAMSTWO NR 3
Jeden z organizatorów wezwał policję, ale ostatecznie stwierdził, że znajdzie inny termin na trening.
Każdy kto był chociaż na jednym meczu domowym i wyjazdowym, a nawet w sytuacji całkowicie niezwiązanej z kibicowaniem i miał styczność z sytuacją gdzie na miejsce jakiegoś zdarzenia została wezwana policja, wie jak wygląda interwencja. Przyjeżdża patrol, który dostał zgłoszenie i pierwsze co robi to legitymuje wszystkich uczestników zajścia (na wypadek gdyby sprawa miała dalszy bieg). W tym przypadku policja, która przyjechała na wezwanie widząca grupkę kibiców, których spisywanie mają we krwi po 3 minutach odjechała – bo nie miała podstawy do interwencji! Na pustym boisku szkolnym – otwartym i dostępnym dla każdego grało kilkunastu chłopaków w piłkę! Zagrożenia dla nikogo nie stwarzali, dzieci, których rzekomo przegonili nie było, więc ich obecność była zbędna.
KŁAMSTWO NR 4
Na boisko wtargnęła grupa około 40 chuliganów Motoru Lublin, którzy po prostu zaczęli grać w piłkę i wznosić wulgarne okrzyki.
Według Fantasty Kibiców było ok. 40 i po prostu zaczęli grać w piłkę wznosząc wulgarne okrzyki! Kibiców było ok. 20 i po prostu zaczęli grać w piłkę – taka nadzwyczajna historia!
Fantasta zapomniał wspomnieć, że na miejscu była również ekipa TVP Lublin. Była i pojechała. Można ślepo wierzyć w to co piszą media, ale TVP to też media i gdyby na boisku działo się cokolwiek godnego uwagi, np. zagrożone byłyby dzieci, to żaden szanujący się reporter nie podarowałby sobie zrobienia takiego reportażu na żywo!
Na marginesie warto wspomnieć o ciekawostce, że wszystkie lubelskie, i nie tylko, media, gdyby chciały być obiektywne i działać zgodnie z zasadami etyki dziennikarskiej i zwyczajnej ludzkiej uczciwości to wyssaną z palca historię Fantasty próbowałyby przynajmniej potwierdzić lub skonfrontować. Nie jesteśmy ludźmi anonimowymi, kontakt do nas znajdzie każdy zarówno poprzez stronę internetową, FB, jak i przez wiele innych kanałów. Trzeba tylko chcieć! Ale po co chcieć, jak można mieć oparty na farmazonie artykuł z dużą ilością odsłon! Dlaczego nikt do tej pory nie udostępnił monitoringu z boiska, które nagrywane jest przez 24 godziny 7dni w tygodniu? Z tego co wiemy istnieje nagranie, na którym czarno na białym widać co działo się w ubiegłą niedzielę na boisku przy ul. Pana Wołodyjowskiego. Podpowiadamy: nikt nagrania nie chce upublicznić – bo każdy zobaczyłby, że dzieci nie było, że Motorowców nie było 40 tylko o połowę mniej, że nikt nikogo nie bił i nie terroryzował! Mało tego, w dzisiejszych czasach gdzie przy każdej możliwej sytuacji wyciągamy telefon, fotografujemy i nagrywamy nie znalazł się żaden z wyimaginowanych 60 rodziców, który by nagrał, sfotografował incydent! LUDZIE NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ!
Podsumowując. Kibice Motoru swoją obecnością na inauguracji przedszkola Legii wyrazili zdecydowany sprzeciw takim inicjatywom w naszym mieście. Uważamy to wręcz za prowokację, że w mieście gdzie tradycje piłkarskie/klubowe są zakorzenione od wielu pokoleń ktoś próbuje urzeczywistnić inicjatywę, a ktoś wydaje zgodę na organizowanie zajęć sportowych pod szyldem stołecznej drużyny. Nie wyobrażamy sobie, żeby jakakolwiek drużyna spoza Lublina pod przykrywką wdrażania pozytywnych wzorców wykorzystywała nieświadomych rodziców zbijając swój prywatny kapitał! Mamy w Lublinie wiele szkółek piłkarskich. Oprócz Motoru Lublin, który dla przypomnienie prowadzi przedszkole dla najmłodszych adeptów piłki nożnej, mamy szkółki na Lubliniance, BKSie, Sygnale i wiele innych, gdzie za rozsądne pieniądze rodzice wyszkolą swoje pociechy na wysokim poziomie – o czym świadczy miejsce jakie zajmują poszczególne roczniki małych piłkarzy zarówno Motoru jak i pozostałych lubelskich drużyn (już nie wspominając o grającej w 1 lidze CLJ drużynie Motoru). Lubelskie szkółki piłkarskie nigdy nie natrafiły na jakikolwiek sprzeciw ze strony kibiców Motoru.
Nie wiemy kto i dlaczego próbuje oczerniać i kreować czarny PR wobec Kibiców Motoru, najwyraźniej komuś przeszkadza, że Motorowcy od lat robią bardzo wiele pozytywnych rzeczy. Stowarzyszenie Kibiców Motoru Lublin praktycznie na każdym kroku organizuje zajęcia, pikniki i inne atrakcje dla najmłodszych, prowadzi świetlicę dla maluchów na lubelskim Starym Mieście, pomaga Fundacji Aktywnej Rehabilitacji, gdzie najmłodszym fanatykom jeżdżącym na wózkach przedkłada pozytywne wzorce. A w jednej chwili przez pseudo dziennikarzynę cała Polska widzi nas jako tych, którzy napadli na małe dzieci! Mało tego! Poprzez kompletny brak obiektywizmu dziennikarskiego (w sumie czego wymagać od redaktora gazety wybiórczej) Fantasty cierpi wizerunkowo również Klub. Najwyraźniej komuś przeszkadza fakt, że Motor w końcu zaczął wygrywać, że ma szansę na awans do wyższej ligi, że na mecze Motoru przychodzi dwa razy więcej ludzi niż na promowany na siłę Górnik Łęczna grający w ekstraklasie!
Dwie wersje wydarzeń
Stanowisko kibiców Motoru Lublin zdecydowanie odbiega od informacji, którą opublikowała „Gazeta Wyborcza”. Dziennikarze gazety podawali bowiem, że kibice z Lublina przerwali trening, gdy na boisku znajdowały się dzieci. Tak pisaliśmy na łamach naszego portalu:
Sportowefakty.pl powołują się na lokalny oddział „Gazety Wyborczej”. Do redakcji dziennika zadzwonił jeden z ojców, który wraz ze swoim synem spóźnił się na trening. Mężczyzna oznajmił, że gdy przybył na miejscu „na boisku zamiast dzieciaków za piłką uganiała się duża grupa dobrze zbudowanych facetów”. Dodał również, że ochroniarz przekazał mu, iż na murawę wtargnęli fani Motoru Lublin, którzy przerwali trening. Szkolny ochroniarz wytłumaczył mi, że kibole Motoru Lublin przegonili rodziców i dzieci i w związku z tym trening się nie odbędzie – powiedział ojciec kilkuletniego chłopca.
Portal podaje, że na miejsce, w którym odbywał się trening młodych adeptów futbolu przybyło ok. 40 kibiców utożsamiających się z Motorem Lublin. Dorośli mężczyźni weszli na boisko, gdzie rozstawiony był sprzęt (piłki oraz bramki), po czym zaczęli… grać w piłkę. Mieli wznosić przy tym również wulgarne okrzyki. Nie doszło do bezpośredniego zagrożenia zdrowia dzieci. Rodzice nie ryzykowali wymiany zdań z chuliganami. Jeden z organizatorów wezwał policję, ale ostatecznie stwierdził, że znajdzie inny termin na trening – pisze Marek Wawrzynowski, autor tekstu zamieszczonego na sportowefakty.pl.
Legia Soccer Schools to projekt szkoleniowo-marketingowy Legii Warszawa. Jego celem jest, jak informuje oficjalna strona internetowa „Wojskowych”, „zabawa poprzez sport oraz edukacja w zakresie trwałego kształtowania prozdrowotnych nawyków wśród dzieci i młodzieży poprzez promocję aktywnego stylu życia w oparciu o trening piłkarski na najwyższym możliwym poziomie poprzez budowanie sieci szkółek piłkarskich w całej Polsce”.
Jesienią 2015 roku „Legia Soccer Schools” (czyli takie przedszkola piłkarskie) miała 11 lokalizacji, w grudniu 2016 już 68. W ciągu roku liczba trenujących dzieciaków wzrosła z 1100 do 3600, a w obozach piłkarskich uczestniczy 1000 młodych piłkarzy. Traktować to należy zarówno jako szkolenie, ale także – przede wszystkim – koncept marketingowy – podaje portal Weszlo.com.
Projekt w założeniu ma więc skupiać się na szkoleniu młodych adeptów futbolu, ale władze klubu nie ukrywają, że chcą w ten sposób popularyzować markę Legii i „produkować” kolejne pokolenia kibiców warszawskiej drużyny.
źródło: motorlublin.com, sportowefakty.pl, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Cynko