W tej chwili bardzo chciałabym wykorzystać w pełni potencjał naszego klubu w Sejmie, jest niesamowity, są w nim świetni ludzie – przyznała Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z tygodnikiem Polsat News. Wicemarszałek Sejmu została zapytana o stanowisko szefa klubu Platformy Obywatelskiej.
Kwestia podwyżek dla polityków wywołała kryzys w Platformie Obywatelskiej. Jednak tarcia w największej partii opozycyjnej w kraju zaczęły się jeszcze przed wyborami prezydenckimi, kiedy rozważano możliwość wycofania Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Dziś wicemarszałek Sejmu zasugerowała, że nie czuła pełnego wsparcia swojej formacji na ostatniej prostej. – Wiele się zmieniło i uznano, że w tym momencie potrzeba innej osoby do walki o prezydenturę. A wybory prezydenckie można wygrać jedynie przy pełnym wsparciu swojego ugrupowania – wyznała w rozmowie z Piotrem Witwickim na łamach tygodnika Polsat News.
Kidawa-Błońska wyjaśnia również, dlaczego podczas rezygnacji wystąpiła sama przed dziennikarzami. – Wyszłam sama i sama powiedziałam o rezygnacji, bo uważałam, że to jest moja odpowiedzialność. To nie była samotność, tylko podmiotowość, także pokazanie, że wbrew wspomnianym opiniom, jestem silną i odważną kobietą – zauważyła.
Wicemarszałek Sejmu daje do zrozumienia, że zamierza nadal aktywnie działać na rzecz PO. W tym kontekście pojawił się temat klubu. – W tej chwili bardzo chciałabym wykorzystać w pełni potencjał naszego klubu w Sejmie, jest niesamowity, są w nim świetni ludzie. Jeżeli chodzi o posłów i senatorów, to jest jednym z najciekawszych, w jakich byłam – zwróciła uwagę.
Prowadzący rozmowę zapytał Kidawę-Błońską, czy powinna zostać szefową klubu KO. – Nie lubię już słuchać, że coś powinnam, zawsze pomagałam w pracy klubu, chętnie jeszcze zrobię co mogę, żeby ją usprawnić. Żeby klub dobrze działał – stwierdziła.
Źródło: polsatnews.pl