Kierowcy ciężarówek, którzy od kilku dni utknęli w porcie w Dover na terenie Wielkiej Brytanii stracili cierpliwość. Domagali się możliwości opuszczenia kraju. W pewnym momencie zrobiło się gorąco, bo niektórzy z nich starli się grupą policjantów. Korki powstały po tym, jak Francja zamknęła granicę z powodu nowego szczepu koronawirusa odkrytego w Wielkiej Brytanii.
W środę wcześnie rano kierowcy zaczęli się gromadzić na drogach otaczających port w Dover. Niektórzy wchodzili w dyskusję z urzędnikami i policjantami. W pewnym momencie emocje wzięły górę, bo doszło do rękoczynów. W sieci pojawiło się nagranie ukazujące szarpaninę z niewielką grupą mundurowych.
Czytaj także: Kraska ujawnił, kim będzie pierwszy Polak, który się zaszczepi
Tuż po godz. 8 rano w porcie w Dover kierowcy buczeli i gwizdali na policjantów. Kilka osób zaczęło przepychać się z funkcjonariuszami, próbując przedrzeć się przez ich linię – opisuje wydarzenie telewizja Sky News.
Kierowcy stoją w gigantycznych korkach
Francja zamknęła granicę na 48 godzin. Obecnie promy i pociągi już zaczęły kursować, ale korki stały się tak wielkie, że ich rozładowanie zajmie wiele godzin. „Jesteśmy dobrej myśli. Na święta w domu już nie zdążymy, ale może ktoś zdąży do bliskich na pierwszy, drugi dzień świąt” – mówił Rafał Urbaś na antenie Polsat News. „Nikt nie wiadomo, ile może potrwać rozładowanie tego korka. Bardziej dni niż godziny” – dodał.
Czytaj także: Stan wyjątkowy w Polsce? Andrzej Duda: „Nigdy nie było propozycji”
Skutkiem tego było powstanie ogromnych korków przy dojeździe do Dover, gdzie znajduje się port promowy oraz wjazd do tunelu pod kanałem La Manche. We wtorek po południu liczba ciężarówek czekających na możliwość wyjazdu z Wielkiej Brytanii sięgała prawie 3000, z czego ponad 600 znajdowało się na autostradzie M20 prowadzącej do Dover, a 2150 skierowano na nieużywane lotnisko Manston we wschodniej części hrabstwa Kent. Były tam też polskie ciężarówki. – informuje Polsat News.
Źr. Polsat News; twitter