Władze Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tłumaczą się z afery ze szczepionkami. Pod najnowszymi wpisami WUM zaroiło się od negatywnych komentarzy studentów i pracowników. „Rektor, mówiąc brzydko, kłamał nam w twarz o tym, jak walczy dla nas o szczepionki” – czytamy w jednym z nich.
Ujawnienie informacji o szczepieniach VIP-ów poza kolejką rozpętało burzę w mediach. Artyści przekonują, że przyjęli preparat, ponieważ zamierzali wziąć udział w akcji promocyjnej. Inni tłumaczą, że poddali się szczepieniu, ponieważ istniała obawa, iż nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek. Obie wersje są jednak podważane przez pracowników WUM.
Pracownicy i studenci WUM zostali oszukani? „Przydzieloną dla mnie dawkę wykorzystał ktoś inny”
Pod wpisami uczelni na Facebooku pojawia się coraz więcej negatywnych komentarzy. Studenci i pracownicy mają żal do władz WUM, ponieważ okazało się, że artyści przyjęli szczepienia „zajmując ich miejsce w kolejce„. Co więcej, z relacji lekarzy i pracowników wynika, że nikt nawet nie próbował się z nimi skontaktować w tej sprawie.
„Kłamiecie drodzy państwo. Szczepionki byłyby wykorzystane w stu procentach dzięki sporządzonym listom z 29 grudnia! Jako pracownik szpitala byłam na takiej liście, a mimo wszystko w dniu planowanego szczepienia dowiedziałam się, że przydzieloną dla mnie dawkę wykorzystał ktoś inny…” – ubolewa jedna z autorek, której wpis przytoczył Jakub Kosikowski, były członek Porozumienia Rezydentów.
„Tak się bali, że się zmarnują szczepionki, że uznali, iż nie ma co odzywać się do swoich studentów, którzy się zgłosili?” – zapytała pani Katarzyna. „Jestem lekarzem zatrudnionym w UCK WUM – informacji zero” – zauważyła pani Milena.
Szczepionki w ramach akcji promocyjnej WUM? Aktywista: Nie było żadnego programu
Wiele wątpliwości wzbudza również rzekoma akcja propagująca szczepienia. Internauci zastanawiają się, czy artystów nie dziwiło, że podczas zabiegu nie towarzyszyły im kamery, a sprawa nie była nagłaśniana w mediach. Zastanawiającą kwestią jest również obecność na liście VIP-ów osób, które nie są powszechnie znane, np. Edward Miszczak, czy prezes sieci kawiarni wraz z synem.
Jan Śpiewak stwierdził wprost, że żadnej akcji nie było. „Nie było żadnego programu propagowania szczepień na WUM. Zostało to wymyślone, gdy sprawa się wydała” – przekonuje aktywista.
Dodatkowa pula szczepionek dla artystów, której nigdy nie było. Szef ARM dementuje
Jeszcze wcześniej upadła pierwsza wersja o „dodatkowej puli szczepień”. Według niej artyści skorzystali z odrębnych preparatów, nie przeznaczonych dla lekarzy. Wiadomość zdementował już w niedzielę prezes ARM Michał Kuczmierowski.
– Warszawski Uniwersytet Medyczny nie otrzymał żadnej dodatkowej puli szczepionek dla osób spoza grupy „zero”; nie ma czegoś takiego jak nadprogramowe czy dodatkowe pule szczepionek – powiedział w rozmowie z PAP.