Jak pamiętamy kłamstwo katyńskie (zrzucanie odpowiedzialności za nią na Niemców) było kłamstwem założycielskim PRL. Tymczasem na naszych oczach stosunki z Ukrainą budowane są na takim samym fundamencie-kłamstwie wołyńskim.
Wołyń to ludobójstwo!
Dobrą definicję ludobójstwa podał Francuz Alain Besançon:
ludobójstwo w sensie właściwym, w odróżnieniu od zwykłej rzezi, żąda następującego kryterium: jest to rzeź zamierzona w ramach ideologii, stawiającej sobie za cel unicestwienie części ludzkości dla wprowadzenia własnej koncepcji dobra. Plan zniszczenia ma obejmować całość określonej grupy, nawet jeśli nie zostaje doprowadzony do końca w rezultacie niemożliwości materialnej czy zwrotu politycznego
Rzeź wołyńska spełnia te kryteria. Po pierwsze oparta była na ideologii stworzonej przez Doncowa, a którą „rozwinął” Bandera. Zebrano ją w m.in. Dekalog Ukraińskiego nacjonalisty:
Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie:
1.Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz walcząc o nie.
2.Nie pozwolisz nikomu plamić sławy ani czci Twego Narodu.
3.Pamiętaj o wielkich dniach naszej walki wyzwoleńczej.
4.Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walki o chwałę Trójzęba Włodzimierzowego.
5.Pomścij śmierć Wielkich Rycerzy.
6.O sprawie nie rozmawiaj z kim można, ale z tym, kim trzeba.
7.Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy.
8.Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu.
9.Ani prośby, ani groźby, tortury, ani śmierć nie zmuszą Cię do wyjawienia tajemnic.
10.Będziesz dążył do rozszerzenia siły, sławy, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego nawet drogą ujarzmienia cudzoziemców.
Dla sprawy Wołynia kluczowe są więc dwa punkty – 7 i 10. Zbrodniarze z UPA (nie żadni powstańcy, bo żadnego powstania tam nie było!) mordowali swoich polskich sąsiadów kierując się tą właśnie ideologią. Dążyli oni do całkowitego usunięcia Polaków z Wołynia, nie patrząc na wiek i pozycję (zginęło wielu księży). Jak mówił nasz cytowany autor definicji ludobójstwa to zbrodnia wołyńska jest nim, bo tylko wejście Sowietów, czyli nagły zwrot polityczny uniemożliwił realizację planów UPA.
Dlaczego kłamstwo?
O Wołyniu nie możemy mówić, bo mamy wspierać Ukrainę, którą napadła Rosja. Polski parlament od kilku tygodni kompromituje się na całej linii, nie mogąc i blokując uchwałę nazywającą zbrodnię wołyńską ludobójstwem i ustanawiającą 11 lipca (rocznicę tzw. krwawej niedzieli – apogeum rzezi) dniem Męczeństwa Kresowian. Tymczasem media (zwłaszcza Gazeta Wyborcza) forsują ukraińską wizję rzezi – że na Ukrainie było powstanie, że zbrodnię inspirowali Niemcy i Sowieci. Nie chodzi nam o ukaranie sprawców (bo nie żyją, chociaż ostatnio lansuje się w mediach potomek zbrodniarza Szuchewycza), ale o budowę relacji z Ukrainą i Ukraińcami opartych na prawdzie i wybaczeniu.
A Ukraina?
Ukraina śmieje się Polakom i Polsce w twarz. Bandera i Szuchewycz zostali Bohaterami Ukrainy. Mają swoje ulice w Kojowie i Lwowie, mnóstwo pomników, są patronami szkół. Młodzi Ukraińcy biegają z flagami UPA oraz wizerunkami Szuchewycza i bandery na koszulkach, plakatach, vlepkach itd. Zrzucają winę na Niemców i Sowietów, chociaż wina leżała po ich stronie. Polacy mają zapomnieć o zbrodniach UPA, by zbudować „zdrowe relacje” z Ukraińcami. My boimy się nazwać zbrodni po imieniu – ludobójstwem
A potomkowie ofiar i ocaleni z krwawiącym sercem muszą na to wszystko patrzeć. A my nie możemy o Wołyniu zapomnieć…
źr. wMeritum.pl
fot. commons.wikimedia.org
Czytaj również: Korwin Mikke: Ludzie nie chcą zamazywać rzezi wołyńskiej w celach politycznych