Dwunastu ludzi, zamknięty krąg podejrzanych, tajemnicza wyspa z morderstwem w tle – to brzmi jak recepta na naprawdę dobry kryminał. I takim z całą pewnością można określić najnowszą powieść Jonasa Winnera pt. „Murder Park. Park morderców”.
Akcja powieści dzieje się na tajemniczej wyspie u wybrzeży Stanów Zjednoczonych. Wiele lat temu działał tam park rozrywki, jednak po tym, jak zaczął grasować tam seryjny morderca, miejsce zostało zamknięte. Minęło jednak wiele lat i znalazł się inwestor, który postanowił reaktywować to miejsce.
Reaktywacja odbyła się jednak w zaskakujący sposób. Biznesmen postanowił wykorzystać mroczną przeszłość wyspy i urządził tam park rozrywki, w którym każdy z gości przybierał tożsamość jednego ze znanych amerykańskich morderców. W ten sposób pierwsza grupa 12 ludzi utknęła na wyspie na weekend.
W takim scenariuszu Jonas Winner konstruuje naprawdę zajmującą historię, od której trudno się oderwać. Szybko pojawiają się bowiem pogłoski, że morderca sprzed lat tak naprawdę nie zginął na krzesle elektrycznym, a gdy pierwsza osoba ginie, rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie. Autor skonstruował przemyślaną historię opartą na klasycznym wzorcu, znanym nie tylko z powieści, ale również gier. A jaki jest finał tego wszystkiego? Cóż, tego naprawdę nie jest łatwo się domyśleć.
„Murder Park. Park morderców” to pozycja, którą z czystym sumieniem można polecić miłośnikom klasycznych kryminałów. To wspaniale skonstruowana historia i zagadka, w której autor prowadzi czytelnika w kolejne ślepe zaułki. A gra toczy się o najwyższą stawkę.
Jonas Winner, „Murder Park. Park morderców”,
Wydawnictwo Initium, Kraków 2017, 477 stron.
Czytaj także: Gwiazda disco polo wystąpi w KSW? „Z chęcią bym się skusił”