Katarzyna Kolenda-Zaleska starła się z wiceszefem MSZ Pawłem Jabłońskim. – Kłamiecie regularnie, że to ludzie z Afganistanu. Dlaczego powtarzacie kłamliwe tezy Łukaszenki? – pytał poirytowany wiceminister. – To po co pan do nas przychodzi, skoro panu tak wstyd? – odpowiadała dziennikarka TVN24.
Głównym tematem rozmowy w piątkowym wydaniu „Faktów po Faktach” TVN24 była oczywiście sytuacja na granicy polsko-białoruskiej. Od wielu dni na miejscu koczuje grupa migrantów, która nie jest wpuszczana na teren naszego kraju. Opozycja alarmuje, że strażnicy graniczni nie przepuszczają do obcokrajowców nikogo, nawet parlamentarzystów i duchownych z jedzeniem i lekami.
-Panie ministrze, czy teraz będziemy mierzyć człowieczeństwo w centymetrach? – zapytała Katarzyna Kolenda-Zaleska. Wiceszef MSZ oskarżył dziennikarkę o powielanie „propagandy Łukaszenki”. Następnie doszło do ostrej wymiany zdań.
-Dlaczego to robicie? Stoicie po stronie Aleksandra Łukaszenki – oświadczył Jabłoński. – Proszę nas nie obrażać. Wy nie robicie dla tych ludzi nic. Nie pozwalacie księżom podejść z jedzeniem. Nie pozwalacie lekarzom podejść. Chcecie doprowadzić do tego, że ci ludzie umrą? – odpowiadała prowadząca program.
Jabłoński bronił jednak twardo narracji rządu. – Chcemy doprowadzić do tego, żeby Polska nie była zalana falami migrantów, którzy są celowo przywożeni przez służby Łukaszenki z Iraku, nie Afganistanu. Kłamiecie regularnie, że to ludzie z Afganistanu. Dlaczego powtarzacie kłamliwe tezy Łukaszenki? – podkreślił ponownie.
Kolenda-Zaleska zwróciła uwagę na katolickie korzenie Polski. Zasugerowała, że taki kraj tym bardziej powinien wyciągać pomocną dłoń do potrzebujących. W pewnym momencie zapytała wiceministra, czy mu nie wstyd.
-Nie, wstyd mi, że działają dziennikarze, którzy wspierają Aleksandra Łukaszenkę – odparł Jabłoński.
-To po co pan do nas przychodzi? (…) Pan nas oskarża nie wiadomo o co – zastanawiała się Kolenda-Zalewska.
-Do pani widzów też chcę dotrzeć z informacją o tym, jakie są fakty. (…) Pani mnie rozlicza z katolicyzmu, z argumentów humanitarnych. Ja je w pełni rozumiem, zapewniam. (…) Jeśli byśmy zgodzili się na narrację, że polski rząd odpowiada za udzielenie im pomocy, to przysłane będą kolejne grupy – podsumował wiceszef MSZ.