Nowo powstała formacja polityczna Janusza Korwin-Mikkego o nazwie KORWiN za wszelką cenę chce pokazać swoją wyższość i większą popularność od konkurencji, tj. byłej formacji lidera – KNP. W tym celu powstała strona, która na bieżąco ilustruje przyrost like’ów dla KORWiNa i regres KNP. Czy to początek wojny?
Janusz Korwin – Mikke do niedawna prezes Kongresu Nowej Prawicy, obecnie lider Koalicji Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja, swoją olbrzymią popularność zawdzięcza właśnie internetowi, a w szczególności portalom społecznościowym. Sam na swoim fanpage’u ma obecnie 532 340 like’ów. Popularność w internecie lidera przyniosła wzrost facebook’owej popularności jego poprzedniej partii (KNP), która na chwilę obecną ma 248 363 polubień. Teraz wspólnym wysiłkiem czołowi działacze KORWiNa starają się stworzyć nową internetową markę.
Powstała strona internetowa: http://www.korwin.ga/, na której na bieżąco można obserwować przyrost polubień partii KORWiN i jednocześnie spadek KNP. Konrad Berkowicz z KORWiNa sytuację komentuje w następujący sposób:
Nasi zwolennicy, czasem nadgorliwi, tworzą w internecie różne rzeczy. Nasza nowa partia jednak nie zajmuje się walką z poprzedniczką – po to stworzyliśmy KORWiNa, żeby móc skupić się wreszcie wyłącznie na walce o Wolność, Własność i Sprawiedliwość. Da się odczuć nową energię. Cieszymy się z ciepłego przyjęcia w internecie. Doceniamy każdego, kto wyraża dla nas poparcie i chęć zaangażowanie się w działanie pod nowym szyldem Janusza Korwin-Mikkego. Wiemy, gdzie jest nasz prawdziwy wróg, dlatego na naszych stronach nie komentujemy działań poprzedniej formacji. Wszystkim, którzy starają się zmienić wreszcie ten chory system życzymy powodzenia.
Pytanie brzmi: co ma na celu taka zagrywka? Czy to głupi żart? Czy chęć wykazania swojej wyższości? Czy może początek wielkiej wojny na prawicy? Paweł Borkowski wiceprezes oddziału Gdynia – Słupsk oraz prezes SM Pomorze sytuacje komentuje następująco:
Ta stronka, tak chętnie udostępniana przez działaczy KORWiN’a, pokazuje tylko ich prawdziwe intencje. Janusz Korwin-Mikke nawołuje do nie atakowania KNP i Pana Marusika tymczasem wyraźnie widać, że na chwilę obecną zależy im tylko na sprowadzeniu nas do poziomu zerowego.
Uważam to za zabawne, i moim zdaniem niektórzy przedawkowali facebooka i jedynie na tym opierają swoją działalność. Wystarczy wejść na profil nowej partii. W co drugim poście informują kogo przeskoczyli w „lajkach”. Nie jest to poważne.
Czy KORWiN w taki sposób chce przejąć struktury KNP? Czy tak chce zdyskredytować rywali? A może chce pokazać światu, że bez Janusza Korwin-Mikkego nie ma prawa istnieć jakakolwiek formacja o poglądach konserwatywno-liberalnych? Borkowski tłumaczy dalej:
Nie uważam tego za początek wojny na prawicy, ale za bratobójcze ciągoty pewnych działaczy którzy już od kilku miesięcy zajmowali się jedynie atakowaniem kolegów z partii. Elektorat wolnościowy brzydzi się tego typu zabiegami i sądzę, że wezmą to pod uwagę przy urnach.
Przejmowanie like’ów nijak się ma do przejmowania struktur KNP. Świadczą o tym liczne oświadczenia prezesów Sekcji Młodzieżowych KNP o pozostaniu w starych strukturach. W strukturach trójmiejskich też niewielu się spieszy zmieniać partię.
Nie boję się o przyszłość KNP. Coraz wyraźniej widać kto zostaje a kto odchodzi. Wbrew szumnym zapowiedziom, że 90% działaczy przejdzie do KORWiN’a już dzisiaj można schować to między bajki.
Lwia część tych którzy przechodzą, to osoby które:
a) nie były specjalnie aktywne
b) dołączyły plus minus w trakcie wyborów do PE
c) dały się zmanipulować ładnym uśmiechem „Jedynego posła który nigdy nie zagłosował za podniesieniem podatków”
d) brały udział w mniejszych sporach personalnych
Co cieszy – w KNP pozostaje większość osób które tworzyły ten ruch od 3 lat, czy wczesniej w ramach UPR. To ludzie którzy skupiali się na fizycznej pracy, organizacji spotkań i happeningów a nie komentowaniem na facebooku.
Widząc tych wszystkich działaczy, a także Młodzieżówkę która praktycznie cała pozostała po naszej stronie jestem w stanie zapewnić, że KNP nie skończy jak UPR bis.
– tłumaczy Paweł Borkowski.
Zobacz także: KNP nie poprze kandydatury JKM na prezydenta
Internet rządzi się swoimi prawami tak jak zasady marketingu politycznego. Pytanie jednak jak tego typu zagrywki przeniosą się na wynik wyborczy formacji wolnościowych w Polsce? Czy internetowa walka pomiędzy partiami KORWiN i KNP przyniesie którejś partii zysk czy stratę? O tym dowiemy się najpierw podczas wyborów prezydenckich, a potem w trakcie parlamentarnych.
źródło: korwin.ga; fot. korwin.ga, facebook/partiakorwin