Andrzej „Żurom” Żuromski, były raper, twórca akcji „Stop pomówieniom”, opublikował w sieci nagranie, w którym przyznaje, że nie wierzy, iż Tomasz Chada chciał popełnić samobójstwo. Mam już dwie, trzy informacje, będę je dokładnie weryfikował – powiedział.
Żuromski odniósł się do śmierci Tomasza Chady w krótkim nagraniu. Zgodnie z tym, co przekazuje policja oraz pracownicy szpitala, raper został przewieziony do szpitala w Mysłowicach po tym, gdy wyskoczył z trzeciego piętra hotelu. Mężczyznę znaleziono na chodniku w samych majtkach i koszulce. „Żurom” uważa, że jego kolega na pewno nie chciał popełnić samobójstwa.
Nikt nie wyskakuje w samych gaciach z hotelu, z trzeciego piętra, żeby popełnić samobójstwo. Coś się musiało wydarzyć. Mam już dwie, trzy informacje, będę je weryfikował – mówi.
Jeśli Chada miałby popełnić samobójstwo, skoczyłby z wyższego piętra. Po drugie na pewno byłby ubrany, nie wyskakiwałby w gaciach. Powiem wam… według moich ustaleń w pokoju była impreza, bawili się, hotel wezwał policję. Może on przy sobie coś miał, ja nie wnikam. Coś spowodowało, że on nagle wyskoczył z tego okna i po prostu chciał uciec – dodaje.
Nie uciekł, został przetransportowany do szpitala. Tam był spokojny cztery dni (…) Ja uważam, że on z tego pierwszego szpitala, by nie wyszedł tylko trafiłby do prokuratury, na policję, do aresztów. Chciał tego uniknąć, a potem nastąpiły różne wydarzenia… – kontynuuje.
„Żurom” odniósł się również do informacji, które podał katowicki oddział „Gazety Wyborczej”. Zgodnie z ustaleniami dziennikarzy w sali szpitalnej, w której leżał raper odnaleziono woreczek strunowy ze śladami „zielonej substancji”. Według policjantów, mogli ją Chadzie dostarczyć koledzy, którzy odwiedzili go w placówce medycznej. Żuromski uważa z kolegi, że woreczek został jego koledze podrzucony.
źródło: YouTube/Pomówieni TV
Fot. YouTube/Step Records