Po niedawnym zamieszaniu związanym z usuwaniem przez portal Facebook treści polskich narodowców, teraz doszło do kolejnej kuriozalnej sytuacji z popularnym serwisem w roli głównej. Okazało się, że jego „standardów społeczności” nie spełnia zdjęcie szwedzkiego strażaka, który od 35 lat żyje z bliznami na twarzy po oparzeniach.
Feralne zdjęcie ukazuje szwedzkiego strażaka Lasse Gustavsona, który podczas jednej z akcji doznał ciężkich oparzeń głowy, przez które stracił włosy, brwi i uszy. Od 35 lat żyje z bliznami na głowie. W dniu jego 60. urodzin, jego przyjaciel Björn Natthiko Lindeblad zamieścił na Facebooku zdjęcie Gustavsona. Opisał je ciepłymi słowami pod adresem przyjaciela.
Niespodziewanie okazało się, że fotografia została usunięta przez administrację serwisu. Miała ona rzekomo nie spełniać „standardów społeczności”. Mężczyzna dodawał zdjęcie jeszcze dwukrotnie, a za trzecim razem zablokowano mu konto. Wystąpił więc z apelem do innych internautów, aby ci masowo udostępniali zdjęcie poparzonego strażaka. Fotografię udostępniono 30 tys. razy.
Czytaj także: \"Spalić wiedźmę\". Nowa książka Magdaleny Kubasiewicz [fragment]
Sprawą zainteresowały się media i dopiero po takim nacisku administracja Facebooka postanowiła odnieść się do sprawy. W specjalnym oświadczeniu przeprosili Lindeblada i przyznali, że usunięcie fotografii było błędem jednego z pracowników administracji. Zapewnili, że wizerunek Gustavsona nie będzie już usuwany. Lindeblad przyjął przeprosiny, ale pozostało dla niego niezrozumiałym dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji. Tłumaczenia o błędzie go nie przekonały bo, jak przyznał, dotarł do innych osób z poważnymi oparzeniami twarzy, których fotografie również znikały z portalu.
Źródło: wprost.pl
Fot.: Facebook.com/Björn Natthiko Lindeblad