W niedzielę MKS Banimex Będzin sprawił niemałą sensację, pokonując faworyzowaną ZAKSĘ Kędzierzyn Koźle. Kilka słów o tym spotkaniu powiedzieli portalowi „SportoweFakty.pl” Sebastian Świderski i Maciej Pawliński.
Szkoleniowiec drużyny startującej w Pucharze CEV nie ma po spotkaniu zbyt wielu powodów do zadowolenia. Jego zespół przez cały sezon prezentuje bardzo nierówną formę, co bardzo dobitnie pokazało starcie z „Tygrysami”. – W pierwszym secie kontrolowaliśmy przebieg spotkania i chyba zawodnicy zbyt szybko uwierzyli, że ten mecz wygra się sam, na stojąco. Kolejny raz potwierdziła się reguła, że w tej lidze – bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki – trzeba wyjść na boisko i grać na sto procent, a nie na pół gwizdka i czekać na przeciwnika – powiedział były reprezentant kraju.
ZAKSA ma jednak teraz dużo większe zmartwienia. do końca rundy zasadniczej zostało już tylko sześć kolejek, a „biało-niebiesko-czerwoni” mają sporą stratę do drużyn znajdujących się przed nimi, co skazuje kędzierzynian na walkę w play-offach z jedną z (poza nielicznymi wpadkami) dominujących ekip w tym sezonie PlusLigi. – Teraz mamy serię meczów wyjazdowych, a na wyjazdach gramy dużo gorzej niż u siebie. Do końca rundy zostało jeszcze sześć spotkań, więc będziemy walczyć o jak największą liczbę punktów, tak żeby do play-offów wystartować z jak najwyższej pozycji – stwierdził „Świder”.
Czytaj także: PlusLiga: Asseco lepsze w hicie kolejki!
W zupełnie innej sytuacji jest beniaminek rozgrywek. Co prawda zajmują oni ostatnie miejsce w tabeli, lecz ten sezon jest na przetarcie szlaków, by w nadchodzących rozgrywkach walczyć już o ósemkę. Mimo to będzinianie potrafią sprawić niespodziankę, jak niedzielne zwycięstwo z zespołem z Kędzierzyna-Koźla. Wreszcie zagraliśmy tak, jak należy, czyli walczyliśmy od początku, do końca mimo, że wiedzieliśmy, iż ZAKSA była faworytem. Nie poddawaliśmy się nawet na chwilę – powiedział Pawliński.
Możliwe, że jest to pierwszy efekt pracy z nowym trenerem – Roberto Santillim. Włoch przyszedł do Będzina na początku stycznia. – Pierwsze wrażenia bardzo pozytywne. Nie jest łatwo na treningach. Szkoleniowiec jest bardzo wymagający. Bardzo fajnie prowadzi treningi i myślę, że powoli widać na boisku jego pracę – ocenił kapitan „Tygrysów”.
Źródło: sportowefakty.pl
Fot.: Patryk Głowacki/wmeritum.pl