W środę reprezentacja Polski przegrała z kadrą Włoch 3:1, ostatecznie zaprzepaszczając szansę na awans na Igrzyska Olimpijskie z Pucharu Świata. Nasi kadrowicze nie kryli rozczarowania tymże faktem.
Przed spotkaniem było wiadome, że do uzyskania kwalifikacji na IO potrzebne są dwa sety. Jednak od samego początku meczu to Włosi nadawali ton rozgrywce. Po pierwszym przegranym secie wszystko wskazywało na poprawę gry naszych siatkarzy. „Biało-czerwoni” niestety byli w stanie ugrać tylko jednego seta, przez co szanse na awans stały się matematyczne. Gdyby Amerykanie przegrali z Argentyną, wtedy Polacy zajęliby drugie miejsce premiowane przepustką. „Jankesi” jednak nie wypuścili swej szansy z rąk, pozwalając ugrać „Albicelestes” zaledwie jednego seta. Po tak pechowej porażce nikt nie ukrywa żalu.
Na szczęście nasi siatkarze mają jeszcze na awans do Rio. Zadanie nie będzie należało jednak do najłatwiejszych. W styczniu odbędzie się bowiem wewnątrz kontynentalny turniej europejski, w którym zagrają Niemcy (jako gospodarz) oraz siedem najwyżej notowanych zespołów w rankingu CEV. Bezpośrednią kwalifikację uzyska zwycięzca turnieju, natomiast dwie pozostałe ekipy na podium zagrają w maju w turnieju ostatniej szansy, gdzie spotkają się one z reprezentacjami z innego kontynentu.
Czytaj także: MŚ w siatkówce: Czas na drugą rundę!
Komentarze po porażce z Włochami:
Krzysztof Ignaczak: To był najgorszy scenariusz jaki powstał i niestety on się ziścił. Nasi siatkarze byli dobrze dysponowani, lecz jednak czegoś zabrakło do tego, by nawet sięgnąć po puchar. Nie wiem jednak, co było przyczyną tej ostatniej porażki. Taki obrót spraw to zarazem brutalność i piękno tego sportu, jakim jest siatkówka. Teraz przed nami dwa turnieje kwalifikacyjne, ale mam nadzieję, że dostaniemy się już w w styczniu na Igrzyska.
Marian Kardas: Wiedziałem, że z zespołem Italii nie będzie łatwo, ale też niewiele nam zabrakło, by zdobyć w tym spotkaniu chociaż dwa sety dające nam awans. Szkoda też seta straconego we wcześniejszym pojedynku z Iranem. Graliśmy dobrze w tym turnieju, mieliśmy sporo sportowego szczęścia, ale Amerykanie i Włosi mieli go niestety troszkę więcej.
Marcin Prus: Jest mi smutno, tak można to najkrócej określić. I chyba nie tylko mnie, ale i milionom Polaków, którzy wierzyli, że ten PŚ trafi do nas. Wydawałoby się, że wszystko idzie w dobrym kierunku, a okazało się, że gdzieś czegoś zabrakło… Szkoda, że nasi zawodnicy nie wywalczyli tu kwalifikacji. Natomiast warto podkreślić, że jesteśmy w trójce najlepszych zespołów na świecie, z wyjątkiem Brazylii, która nie startowała w Japonii. To jest bardzo dobra informacja, bo to kolejna impreza, podczas której jesteśmy na podium, a że przepisy są chore, to już zupełnie inna sprawa
Piotr Gruszka: Przegraliśmy, bo graliśmy słabiej od Włochów. Obawiałem się tego spotkania, choć naprawdę liczyłem na to, że nasi siatkarze dadzą radę, tym bardziej, że ten puchar był w ich zasięgu. Mimo braku kwalifikacji uważam, że Polacy zagrali świetny turniej. Teraz wierzę, że naszym siatkarzom uda się zakwalifikować na Igrzyska, nie ważne z jakiego turnieju. A wtedy na pewno będzienmy mieli jeszcze powody do radości.
Paweł Papke: To rzeczywiście nieprawdopodobna historia. Na 11 pojedynków wygrać 10 i to dziewięć za trzy punkty i nie zająć jednego z dwóch czołowych miejsc… Zdecydowały sety. Ten turniej na pewno przejdzie, jeśli chodzi o wyniki, do historii światowej siatkówki. Smutna sytuacja, ale mamy jeszcze szanse na wywalczenie awansu. Jesteśmy mistrzami świata i jestem pełen optymizmu.
Alojzy Świderek: Tuż po meczu było mi po prostu żal chłopaków i całego sztabu szkoleniowego. Wykonali oni kawał bardzo dobrej pracy. Cały turniej w ich wykonaniu był znakomity, ale dziś przegraliśmy po prostu z lepszym przeciwnikiem. Włoscy skrzydłowi Juantorena, Zaytsev i Lanza byli punktami odniesienia w ataku dla swojego zespołu. Świetnie sprawdził się młody rozgrywający Giannelli. U nas z kolei gra z tzw. niewygodnych piłek opierała się do tej pory na Bartku Kurku, który miał dzisiaj kilka gorszych momentów. To zaważyło m.in. o porażce w pierwszym secie.
Michał Kubiak: Biorę winę na siebie. Kiedy w pierwszej odsłonie było 23:20, podjąłem złą decyzję. Gratuluję Włochom, zagrali bardzo dobrze. Mam nadzieję, że uda nam się zakwalifikować na igrzyska w innym turnieju.
Stephane Antiga: To był bardzo trudny mecz, a nasi rywale zagrali lepiej. Mieliśmy swoje szanse w I i II secie, ale Włosi byli lepsi od nas. To ciężki turniej, bo tylko dwa zespoły mogą zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie. Mój zespół był dobrze przygotowany do Pucharu Świata, ale w ostatnim pojedynku źle blokowaliśmy. Włosi mają dwóch świetnych i trudnych do zatrzymania atakujących, Juantorenę i Zajcewa. To był zupełnie inny team niż podczas mistrzostw świata.