John Oliver w swoim ostatnim programie „Last Week Tonight” tłumaczył mechanizmy działania autorytaryzmów. W tym kontekście skomentował wydarzenia związane z reformą wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju. W jego opinii Polska staje się „coraz bardziej autorytarna”.
„Last Week Tonight” to cotygodniowy program emitowany przez stację HBO. Jego prowadzącym jest brytyjski komik John Oliver, który komentuje aktualne wydarzenia polityczne na świecie. Ostatnio zajął się tematem rządów autorytarnych, wyliczając trzy charakterystyczne cechy ich działania: projekcję siły, demonizację wrogów i osłabianie instytucji państwa.
W kontekście tej ostatniej, posłużył się m.in. przykładem z Polski (około 9 minuty nagrania). Konkretnie, była to reforma sądownictwa przeprowadzana przez PiS. „Autokraci, zdobywając władzę, chcą osłabić wszystkie jej ograniczenia” – zauważył. Dodał też, że władze zastraszają niewygodnych dziennikarzy, lub wsadzają ich do więzień jak np. w Rosji. Inną z metod może być przeprowadzanie radykalnych zmian ustrojowych.
W pewnym momencie obok Olivera pojawiło się zdjęcie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. „Polska staje się coraz bardziej autorytarna, jej faktyczny przywódca (Kaczyński – red.) nie musi już przejmować się najważniejszym sędzią (Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf) i wieloma innymi sędziami, ponieważ jego partia zręcznie ich wypchnęła, najzwyczajniej obniżając im wiek emerytalny” – przekonuje prowadzący.
Po chwili w programie pojawia się fragment wypowiedzi wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka dla Al Jazeery. Wiceszef resortu wypowiadał się na temat protestu sędziów. Jak przekonuje, mogą przybywać do budynku w charakterze gości, ale nie pracowników.
„Naprawdę nie dziwi mnie zdenerwowanie sędziów, bo jak wszyscy wiemy, są tylko dwa sposoby, aby wyprowadzić sędziego z równowagi. Jeden, to wypchnąć go na emeryturę. Drugi, to zapytać, ile piw wypił, ćwicząc na siłowni z PJ-em i Squi” – powiedział Oliver.
Było to oczywiste nawiązanie do przesłuchania w Kongresie sędziego Sądu Najwyższego Bretta Kavanaugh, w trakcie którego wyszła na jaw jego skłonność do piwa.