Bronisław Komorowski był gościem Jarosława Gugały w programie „Państwo to My” emitowanym na antenie Polsat News. Były prezydent odniósł się m.in. do obecnego stosunku Unii Europejskiej wobec Polski.
Komorowski przyznał, że nie dziwi się, iż europejscy politycy oraz tamtejsza prasa krytycznie wypowiadają się o wydarzeniach, które rozgrywają się w naszym kraju. Były prezydent uważa, że wpływ na ten stan rzeczy ma sytuacja, która miała miejsce na samym początku rządów PiS. Mowa oczywiście o usunięciu flag UE z urzędu Rady Ministrów.
Jak tu się można dziwić, że Europa patrzy nieufnie na to, co się dzieje w Polsce, jeżeli przemowę w Parlamencie Europejskim wygłosiła pani premier, której wszyscy pamiętają w Europie, że nie tak dawno ostentacyjnie wyprowadziła sztandary europejskie z urzędu Rady Ministrów, przynajmniej z sali konferencyjnej. Europa rozumie to jako gest wrogi.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
– powiedział.
Poprzednik Andrzeja Dudy na stanowisku prezydenta RP dodał również, że dotychczas Polska postrzegana była jako „prymus Europy”, dzięki czemu mogła miała większą możliwość „załatwiania swoich oraz całego regionu”.
źródło: polsatnews.pl
Fot. Flickr/Piotr Drabik