Pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest tak słaba, że my w zasadzie nic nie możemy proponować – ubolewa były prezydent Bronisław Komorowski. W ten sposób odniósł się do działań podejmowanych przez nasz kraj w obliczu planów rosyjskiej agresji na Ukrainie.
Władze Polski, od początku napięć wywołanych obecnością wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą, starają się przyjąć aktywną pozycję. Premier Mateusz Morawiecki informował o przekazaniu dodatkowego sprzętu militarnego naszym sąsiadom. Z kolei prezydent Andrzej Duda udziela się na arenie międzynarodowej.
– Omawialiśmy różne scenariusze, także kwestię uchodźców, którzy mogliby napływać. Głównym tematem było zabezpieczenie Polski na różne warianty. Obywatele mogą czuć się bezpiecznie; w każdym przypadku będzie odpowiednia reakcja – mówił Duda po posiedzeniu Rady Gabinetowej.
– Potrzebna jest nam jedność i trzeba o nią zabiegać, także jedność międzynarodowa – stwierdził prezydent. W tym kontekście podkreślił, że rozmawiał na temat bezpieczeństwa z prezydentem Niemiec.
Działania prezydenta Dudy są jednak surowo oceniane przez jego poprzednika. Bronisław Komorowski podjął ten temat w rozmowie z RMF FM. – Ja doceniam wysiłki pana prezydenta w tym zakresie, bo jest bardziej aktywny niż rząd polski i nie wiem, nie znam kulisów tej polityki, ale dostrzegam pozytywy, aczkolwiek nie wiem, z czym pan prezydent jeździ za granicę – powiedział były prezydent.
– Pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest tak słaba, że my w zasadzie nic nie możemy proponować i nie mamy z kim układać polityki wspólnej – ubolewa Komorowski.
W tym kontekście wspomniał o ostatnich działaniach, które podjął minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. – Propozycja wyszła od OBWE, nie od Polski, więc zdajmy sobie sprawę z tego, że Polska straciła bardzo wiele ze swojej siły i swojej atrakcyjności w ramach świata zachodniego i niewiele dzisiaj może – stwierdził.