Bronisław Komorowski był gościem programu „Kropka nad i” na antenie TVN 24. Były prezydent w przypływie szczerości podzielił się z widzami m.in. swoimi przemyśleniami na temat kampanii wyborczej w 2015 roku.
– Czasem myślę, czy nie trzeba było kłamać, oszukiwać, obiecywać bez pokrycia, aby wygrać – powiedział Komorowski. – Jestem jednak inaczej ukształtowany. (…) Aż się boję to powiedzieć, ale lękam się, że kiedyś będzie trzeba kłamać i obiecywać rzeczy bez pokrycia, aby wygrać. (…) Ja tak nie potrafiłem i się nie nauczę – dodał.
Polityk przyznał, że nie ma do nikogo pretensji o swoją porażkę. – Demokracja ma swoje prawa, można żałować, że tak się losy potoczyły – mówił. Komorowski wyznał, że spływają do niego listy od Polaków, którzy dwa lata temu zagłosowali na Andrzeja Dudę, a dziś się tego wstydzą. – Dostaje po dwóch latach lisy od wielu osób, w których piszą, że głosowali na mojego kontrkandydata, a teraz się tego wstydzą i za to przepraszają – kontynuował.
Czytaj także: Wybory Prezydenckie 2015 [Relacja na żywo]
Były prezydent komentował również ostatnie doniesienia na temat powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki. Spekuluje się, że Tusk miałby wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku. – Miałby duże szanse – ocenia Komorowski. – Idzie od sukcesu do sukcesu. Pełnił najważniejsze funkcje w Polsce i w instytucjach europejskich. To przemawia do wyobraźni Polaków – stwierdził.