Tomasz Adamek przegrał walkę z Jarrellem Millerem. Polski pięściarz nie miał żadnych szans z 40 kilogramów cięższym rywalem. Został znokautowany w drugiej rundzie pojedynku. Czy to koniec kariery Tomasza Adamka? Po druzgocącej porażce o przyszłości Polaka wypowiedział się jego promotor, Mateusz Borek.
Tomasz Adamek, w walce, która odbyła się w Chicago, musiał uznać wyższość Jarrella Millera. Polak podjął się pojedynku z cięższym o 40 kilogramów rywalem wierząc, że zniweluje różnicę w wadze szybkością. Niestety, srogo się pomylił. Miller był lepszy od naszego rodaka na każdym odcinku.
W efekcie, w drugiej rundzie pojedynku, Miller posłał Adamka na deski. Wyprowadził potężny podbródkowy, który dosięgnął szczęki Polaka. Adamek padł na ring, a sędzia zmuszony był zakończyć walkę.
To już koniec kariery Tomasza Adamka? „Nowe życie”
Mateusz Borek zdradził kulisy rozmowy, którą przeprowadził z Adamkiem po przegranej walce.
„Doszliśmy do wniosku, że nie zorganizujemy pożegnalnej walki. To nie ma sensu. Zaprosiłem go na galę 17 listopada do Radomia. Jeśli Dorota, żona Tomka, dostanie urlop, przylecą do Polski” – powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” promotor Adamka, Mateusz Borek.
Deklaruje również, że na galę chciałby zaprosić władze boksu olimpijskiego i zawodowego, telewizje i przyjaciół pięściarza, aby podziękować mu za czas spędzony na ringu.
„Odśpiewamy: Sto lat i podziękujemy za lata emocji. Swoją drogą, myślę, że dopiero za 10 czy 20 lat polski kibic doceni, kim ten facet był w tym biznesie. Jeśli ja sam będę dalej bawił się w boks, zaproponuję mu rolę ambasadora MB Promotions. Chcę, żeby fajnie gospodarował swoim życiem” – deklaruje Borek.
Promotor Tomasza Adamka nawiązał również do stabilnej sytuacji rodzinnej pięściarza. Przypomniał, że jego żona, Dorota ma pracę, a prawie dorosłe córki kończą niedługo naukę w szkole.
„Tomek ma 42 lata i nie chcę, żeby żył tym, że raz w miesiącu jeździ i zbiera czeki z wynajmowanych apartamentów. Przyjaźnimy się 15 lat i chcę mu pomóc wejść w nowe życie. A szkoda dla polskiego sportu, żeby marnować jego potencjał. Może pomóc boksowi olimpijskiemu, może robić inne rzeczy. Myślę, że długo poczekamy na kogoś takiego” – podsumował Borek.