Praktycznie od początku kadencji amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa jego reakcje z papieżem Franciszkiem nie układają się najlepiej. Kością niezgody najczęściej bywa kwestia imigrantów, wobec których polityka Trumpa jest bardzo jednoznaczna.
Tym razem znów to właśnie imigranci, a dokładniej ich dzieci, stali się osią sporu między Waszyngtonem i Rzymem. Wszystko za sprawą programu DACA, czyli Deferred Action for Childhood Arrivals. Jest to program wprowadzony jeszcze przez prezydenta Baracka Obamę, którego zadaniem jest ochrona dzieci nielegalnych imigrantów. Zakładał on, że dzieci, które z powodu decyzji swoich rodziców dostały się nielegalnie na teren Stanów Zjednoczonych, mogą w tym kraju legalnie pozostać.
Teraz wycofanie tego dekretu zapowiedział nowy prezydent, Donald Trump. Konsekwencje takiej decyzji mogą dotknąć prawie 800 tysięcy dzieci poniżej 16 roku życia. Decyzja została już skrytykowana przez przedstawicieli Kościoła w Stanach Zjednoczonych. Ostro na jej temat wypowiedział się również John McCain, senator z ramienia Partii Republikańskiej. – Wierze, że dzieci, które dostały się do tego kraju nielegalnie, gdy nie możemy mówić o ich winie, nie powinny być zmuszane do tego, by wrócić do państwa, którego nie znają – powiedział McCain.
Taka zapowiedź amerykańskiego prezydenta została skrytykowana także przez papieża Franciszka. Ojciec Święty stwierdził, że jeżeli Donald Trump deklaruje się jako polityk pro-life, nie powinien podejmować takich decyzji. – Mam nadzieję, że choć trochę to ponownie przemyśli. Ponieważ, jak słyszałem, pokazuje siebie jako polityka pro-life. Sprawianie, że dzieci zostaną rozdzielone od rodzin nie jest czymś, co przynosi korzyści. Zarówno tym młodym ludziom, jak i ich rodzinom – powiedział.