– Na spotkanie PiSu, PO przychodzi 30-40 ludzi, głównie to radni i młodzieżówka PiSu (średnia wieku 65 lat). Natomiast na dzisiejszej sali mieliście państwo ok 2000 osób – mówi w rozmowie z Łukaszem Cichym Zygmunt Kopacz – kandydat do Parlamentu Europejskiego (lista nr 7 poz. 1) oraz prezes oddziału poznańskiego Nowej Prawicy.
Dlaczego kandydujesz do Parlamentu Europejskiego?
Kandyduję ponieważ Europa totalnie nie idzie w tym kierunku, w którym iść powinna. Ponieważ prowadzę firmę i wkurza mnie to, co się dzieje w Polsce, a Parlament Europejski ma być tylko pierwszym krokiem do zmiany Europy. Podstawą – i na tym najbardziej nam zależy – są zmiany, które należy wprowadzić w Polsce.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
CBOS dał Nowej Prawicy 10% w wyborach, przy takim wyniku masz realną szansę zostać europosłem. Jaka byłaby Twoja pierwsza decyzja na tym stanowisku?
Dobór odpowiednich pracowników i ludzi, którzy będą tam ze mną działali. Żaden europoseł nie działa w pojedynkę. Mamy w tej chwili 51 europosłów, a każdy z nich zatrudnia ok. 5 ludzi, to daje 300 ludzi, którzy – jak zakładam – potrafią czytać w miarę szybko, a żaden z nich nie doczytał się tego, że nie będziemy mogli wędzić niedługo wędlin. A ja mam zamiar zatrudnić inteligentnych, szybko czytających ludzi z głową na karku i IQ powyżej 130.
16 maja poseł Przemysław Wipler przeszedł do KNP. Tego samego dnia zrobił to radny sejmiku wojewódzkiego, Sylwester Pruś, a następnego dnia biotechnolog prof. Stanisław Karpiński.
Na naszym spotkaniu w Poznaniu prof. Karpiński, jeden z potencjalnych kandydatów pana Gowina, podpisał deklarację Kongresu Nowej Prawicy. Prawa scena polskiej polityki była zawsze podzielona. W tym momencie widzimy, w którą stronę poszedł środek ciężkości. Widzimy, wokół której partii będą się gromadziły środowiska prawicowe.
Poseł Wipler powiedział mi, że „Bardzo prawdopodobny jest rozpad obu tych formacji [Polski Razem i Solidarnej Polski]. Jednocześnie obaj liderzy będą starali odbudować się w wyborach prezydenckich”. Czy Kongres Nowej Prawicy przejmie ten elektorat?
Myślę, że tak. To są ludzie, którzy będą przydatni w naszych strukturach. Ludzie doświadczeni. KNP jest ruchem oddolnym, ruchem młodych ludzi, ale doświadczenie innych polityków nam się przyda. Na spotkanie PiSu, PO przychodzi 30-40 ludzi, głównie to radni i młodzieżówka PiSu (średnia wieku 65 lat). Natomiast na dzisiejszej sali mieliście państwo ok 2000 osób.
W tym przełomowym momencie dla Kongresu Nowej Prawicy wszystkie siły polityczne jednoczą się po to, by zniszczyć i ośmieszyć jej prezesa. W dniu kiedy poseł Wipler przychodzi do KNP, prokuratura postawiła mu zarzuty.
Jesteśmy niebezpieczni. Najpierw Cię ignorują, potem się z Ciebie śmieją, czyli pierwsze dwie fazy przeszliśmy. Jesteśmy na etapie fazy trzeciej, czyli zaczynają z Tobą walczyć. A mają się czego bać, bo to jest sitwa żerująca na polskich obywatelach. Sitwa, która żyje z naszych podatków. My chcemy to zmienić. Jesteśmy partią konserwatywno-liberalną, jesteśmy partią prawicową; no, może łącznie z Gowinem to są dwie na polskiej scenie politycznej, ale jedyną z możliwością na wejście do Parlamentu Europejskiego. Mają się czego obawiać, bo rośniemy w siłę.
>> Czytaj także: Korwin-Mikke: My chcemy odciąć ryje od koryta
Gowin mówi, że Korwin jest prorosyjski i proputinowski. Dlaczego lepiej głosować na Nową Prawicę, a nie na Gowina?
Gowin ma taki problem, że w pewnym momencie się przestraszył i zamiast brać ludzi młodych,\ twierdząc, że sobie nie poradzą postawił na te stare gęby znane w polityce od dawna. I na tym przegrał, bo postulaty są poprawne, pozytywne. Oni są centroprawicą, ale Pan Gowin prędzej czy później zawita w naszych szeregach.
Dziękuję za wywiad.
Fot. Artur Bednarz | Łukasz Cichy